Profil dylatacyjny z siatką i taśmą rozprężną to rozwiązanie, które – powiem szczerze – zdecydowanie najczęściej spotykam w solidnych realizacjach. Ten element pełni kluczową funkcję w zabezpieczaniu przed wilgocią, bo to właśnie on chroni szczelinę dylatacyjną przed dostaniem się wody opadowej czy wilgoci z zewnątrz. W praktyce, jeśli zamontujemy taki profil zgodnie z zaleceniami producenta, mamy niemal pewność, że mostki termiczne i zawilgocenia w rejonie dylatacji po prostu się nie pojawią. Dobre praktyki i wytyczne, na przykład ITB czy wytyczne systemodawców ETICS, jasno wskazują, że stosowanie profilu z taśmą rozprężną to standardowy sposób na skuteczne odcięcie wilgoci. Taśma rozprężna dodatkowo uszczelnia połączenie, dopasowując się do zmiany szerokości szczeliny, a siatka zapewnia mocne związanie z tynkiem elewacyjnym. Spotkałem się z opiniami, że profesjonalna obróbka dylatacji bez takiego profilu często kończy się pęknięciami, a woda dostaje się w głąb przegrody – szczególnie przy dużych elewacjach. W sumie moim zdaniem, jak ktoś chce spać spokojnie, to nie ma co kombinować, tylko stosować właśnie taki pełny system – to inwestycja na lata.
W budownictwie bardzo często obserwuje się błędne podejście do uszczelniania dylatacji ścian zewnętrznych, wynikające z niedostatecznego zrozumienia, jak działa cały układ warstw elewacyjnych. Z jednej strony siatka z włókna szklanego jest faktycznie ważnym komponentem systemów ETICS, ale jej głównym zadaniem jest przenoszenie naprężeń i zapobieganie powstawaniu rys na powierzchni tynku, a nie ochrona przed wilgocią. Siatka sama w sobie nie izoluje termicznie ani nie uszczelnia szczeliny dylatacyjnej. Kolejna kwestia: preparat gruntujący i tynk, choć zabezpieczają elewację przed czynnikami atmosferycznymi, nie są przeznaczone do szczelnego zamykania dylatacji – ich parametry nie zapewniają długotrwałej elastyczności w miejscu, gdzie ściana pracuje. Z mojego doświadczenia widzę często, że próby 'zagruntowania i zatynkowania' dylatacji skutkują pękaniem lub odspajaniem się tych warstw. Jeśli chodzi o termoizolacyjny materiał uszczelniający, to jego rola jest typowo pomocnicza – poprawia izolacyjność i szczelność, lecz bez uzupełnienia przez profil i taśmę rozprężną nie jest w stanie skutecznie zabezpieczyć przed penetracją wody deszczowej czy kondensatu, szczególnie przy dużych wahaniach temperatur i ruchach konstrukcji. Często spotykam się z mylnym przekonaniem, że sam materiał termoizolacyjny wystarczy – to niestety prowadzi do powstawania mostków wilgociowych. Właściwe rozwiązanie to zastosowanie specjalistycznego profilu dylatacyjnego z siatką i elastyczną taśmą rozprężną, zgodnie z aktualnymi normami i wytycznymi producentów systemów elewacyjnych, bo tylko taki układ zapewnia pełną ochronę zarówno przed wodą, jak i uszkodzeniami mechanicznymi oraz trwałość na lata.