Prawidłową odpowiedzią jest 8 opakowań, bo takie wyliczenia wynikają z praktycznej strony pracy na budowie. Najpierw trzeba policzyć powierzchnię podłogi – 10 × 5 m daje 50 m². Dalej, mając zużycie 1,5 kg/m², mnożymy 50 m² × 1,5 kg/m², co daje nam 75 kg potrzebnej folii w płynie. Jedno opakowanie to 10 kg, więc 75 kg / 10 kg/opakowanie = 7,5 opakowania. Tutaj właśnie wchodzi w grę praktyka – nie można zamówić pół opakowania, więc zaokrągla się zawsze w górę do pełnych jednostek. Wychodzi 8 opakowań i to jest zgodne z zasadami BHP i zdrowym rozsądkiem, bo lepiej mieć trochę zapasu niż potem gonić po magazynach. Moim zdaniem, takie podejście pokazuje nie tylko umiejętność liczenia, ale też zrozumienie, jak ważny jest margines bezpieczeństwa – np. przy nierównościach podłoża czy drobnych stratach materiału podczas pracy. Wielu wykonawców woli mieć zawsze jedno opakowanie więcej, bo potem można je spokojnie użyć na poprawki lub inne prace. Takie wyliczenia są podstawą do sporządzenia prawidłowego zapotrzebowania materiałowego, co jest ważne zarówno w kosztorysowaniu, jak i optymalnej organizacji robót. W normach budowlanych i dobrych praktykach zawsze się podkreśla, żeby nie zaniżać ilości materiału, bo może to prowadzić do przerw w realizacji i kłopotów z jakością.
Obliczając ilość potrzebnej folii w płynie, bardzo ważne jest, żeby zrozumieć nie tylko sam algorytm liczbowy, ale też praktyczne podejście stosowane na budowie. Często spotykam się z sytuacją, gdzie ktoś skupia się tylko na porównaniu wyników liczbowych, nie biorąc pod uwagę, że zamawia się opakowania w całości, a nie na wagę. W takim zadaniu łatwo przeoczyć konieczność zaokrąglenia w górę – to częsty błąd, gdy ktoś policzy, że 75 kg daje 7,5 opakowania i wpisuje 7 (bo 7 razy 10 kg to 70 kg), zapominając o brakujących 5 kg materiału. Zostanie wtedy realnie bez materiału na część powierzchni, a to może skutkować przerwaniem ciągłości izolacji, co w praktyce jest niedopuszczalne i niezgodne z dobrą praktyką budowlaną. Często myli się tu także jednostki lub nie uwzględnia zapasu roboczego – a przecież powierzchnia może być nierówna, a zużycie minimalnie wyższe niż teoretyczne, np. przez chłonność podkładu czy niedokładności aplikacji. Zdarza się, że ktoś zaokrągli wynik w dół sądząc, że zawsze coś z opakowania zostanie albo że można 'rozciągnąć' materiał – to jest błędne myślenie. Tak samo wybór liczby 9 czy 6 opakowań wynika zwykle z nieporozumienia co do proporcji lub mylenia powierzchni z ilością opakowań. W praktyce budowlanej zawsze zamawia się pełne opakowania i z pewnym zapasem, co jest też wymagane przez normy dotyczące materiałów izolacyjnych i organizacji robót. Moim zdaniem, największy problem leży w nieuwzględnianiu realnych warunków pracy i zbyt dosłownym traktowaniu matematyki – a przecież na budowie liczy się też zdrowy rozsądek i doświadczenie. Warto pamiętać, że błędne oszacowanie materiałów może prowadzić do opóźnień, strat finansowych i problemów z trwałością wykonanego zabezpieczenia przeciwwilgociowego, co finalnie odbija się na jakości całej inwestycji.