Trzaskające drzwi windy to faktycznie najbardziej uciążliwe źródło hałasu z przedstawionych na rysunku – i to nie tylko z powodu subiektywnego odczucia, ale przede wszystkim ze względu na poziom natężenia dźwięku. Wartość 110 dBA, którą generuje taki trzask, to już poziom zbliżony do granic bólu i tymczasowej utraty słuchu, zgodnie z zaleceniami WHO czy normą PN-B-02151-2. Hałas impulsowy, taki jak nagłe trzaskanie, jest szczególnie nieprzyjemny, bo pojawia się niespodziewanie i burzy poczucie komfortu akustycznego. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że takie dźwięki są trudne do zignorowania – przerywają sen, rozpraszają podczas nauki czy pracy. W praktyce, podczas projektowania budynków mieszkalnych czy użyteczności publicznej, zaleca się stosowanie specjalnych uszczelek drzwiowych oraz cichych mechanizmów zamykania, aby zminimalizować ten typ hałasu. W przypadku wind producenci coraz częściej stosują rozwiązania antywibracyjne i tłumiki, żeby właśnie ten problem wyeliminować. Moim zdaniem, w codziennym życiu to jest właśnie taki hałas, który najbardziej daje się we znaki mieszkańcom, nawet jeśli trwa tylko chwilę.
W codziennym życiu w budynkach mieszkalnych wiele osób mylnie zakłada, że najbardziej uciążliwy hałas to ten, który jest długotrwały, na przykład odkurzacz albo telewizor grający przez kilka godzin. Tymczasem praktyka i badania wyraźnie pokazują, że krótkotrwałe, ale bardzo głośne dźwięki, takie jak trzaskające drzwi windy, są znacznie bardziej dokuczliwe. Pracujący odkurzacz wytwarza hałas na poziomie około 70 dBA, co faktycznie potrafi przeszkadzać, jednak nie osiąga on natężenia, które mogłoby być szkodliwe dla zdrowia przy krótkiej ekspozycji. Telewizor, nawet ustawiony na głośno, rzadko przekracza 70 dBA, a do tego jest dźwiękiem ciągłym, do którego łatwiej się przyzwyczaić. Woda nalewana do wanny generuje jeszcze niższy poziom hałasu, 74 dBA, i raczej nie jest postrzegana jako szczególnie inwazyjna – zwłaszcza że to dźwięk, do którego ludzie ogólnie mają pozytywny stosunek, bo kojarzy się z relaksem. Typowym błędem jest też myślenie, że każdy hałas o podobnym poziomie dB jest tak samo uciążliwy, a przecież charakterystyka źródła, czas trwania i nagłość odgrywają ogromną rolę. Dźwięki impulsowe, takie jak trzask drzwi windy (aż 110 dBA!), są najbardziej problematyczne, bo pojawiają się nagle i mogą powodować nawet uszkodzenia słuchu przy dłuższej ekspozycji lub powtarzalności. Właśnie dlatego normy budowlane i akustyczne kładą nacisk na minimalizację takich dźwięków, szczególnie w budynkach wielorodzinnych. Moim zdaniem, problem z oceną uciążliwości hałasu często wynika z braku świadomości, jak różne typy dźwięków wpływają na zdrowie i komfort psychiczny mieszkańców.