Wybrałeś preparaty rozpuszczalnikowe i to rzeczywiście słuszny wybór. Tego typu środki mają dość charakterystyczne właściwości – głęboko penetrują drewno, co jest ich dużą zaletą przy zabezpieczaniu np. ogrodzeń, altanek czy tarasów. Jednak ich składy są oparte na lotnych rozpuszczalnikach organicznych i przez to, zanim zupełnie wyschną, wydzielają substancje szkodliwe dla zdrowia człowieka i zwierząt. Właśnie dlatego fachowcy oraz normy branżowe, np. PN-EN 335, wyraźnie wskazują, że tego typu impregnaty nadają się typowo tylko do zastosowań zewnętrznych i powinny być używane w miejscach o dobrej wentylacji. Takie zabezpieczenie nie tylko chroni przed grzybem czy owadami, ale też przed czynnikami atmosferycznymi. Istotne jest też, żeby po impregnacji dobrze przewietrzyć drewno zanim zostanie użyte – tak podpowiadają producenci i praktyka warsztatowa. Z mojego punktu widzenia, preparaty rozpuszczalnikowe to fajna opcja tam, gdzie nie ma ryzyka kontaktu z ludźmi na co dzień, bo ich toksyczność na świeżo jest zauważalna. W środku budynku zdecydowanie lepiej stosować środki wodorozcieńczalne lub solne. Przestrzeganie takich zasad to po prostu zdrowy rozsądek i podstawy BHP przy pracy z chemią do drewna.
Wiele osób myli się, sądząc, że na przykład preparaty olejowe czy nawet lakierobejce są zbyt szkodliwe, by stosować je wewnątrz, ale realnie ich toksyczność jest dużo mniejsza niż preparatów rozpuszczalnikowych. Oleje i lakierobejce to środki głównie dekoracyjne, bardziej do wykończenia powierzchni niż do głębokiej impregnacji konstrukcyjnej – owszem, tworzą warstwę ochronną, ale nie są szczególnie niebezpieczne przy stosowaniu w domu, zwłaszcza po wyschnięciu. Preparaty solne działają głęboko i zabezpieczają drewno przed owadami czy grzybami, jednak nie są szczególnie toksyczne dla ludzi – ich problemem jest raczej zmywalność przez wodę. Stąd zaleca się ich użycie w miejscach zadaszonych lub ewentualnie dodatkowe zabezpieczenie powłoką wodoodporną. Preparaty wodorozcieńczalne to już w ogóle inna bajka – one są tworzone specjalnie po to, by można je było stosować zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz, bo nie wydzielają uciążliwych oparów i mają szybki czas schnięcia. Największym zagrożeniem pod względem toksyczności są właśnie impregnaty rozpuszczalnikowe, bo do czasu pełnego wyschnięcia mogą wydzielać szkodliwe dla zdrowia lotne związki organiczne. Stąd typowym błędem jest utożsamianie nieprzyjemnego zapachu z toksycznością – nie zawsze to, co czuć, jest najbardziej szkodliwe, ale w przypadku rozpuszczalników akurat oba te czynniki idą w parze. W skrócie: tylko preparaty rozpuszczalnikowe są tak ryzykowne, że nie powinny być stosowane w zamkniętych pomieszczeniach. Reszta, pod odpowiednimi warunkami, nadaje się również do wnętrz, o ile przestrzega się instrukcji producenta.