Farbę aluminiową wybiera się do izolacji antykorozyjnej stali pracującej w wysokich temperaturach nieprzypadkowo. Przy temperaturze rzędu 800°C większość powłok organicznych po prostu się degraduje, tracą właściwości albo wręcz odpadają z powierzchni. Farba aluminiowa oparta jest na pigmentach aluminiowych i specjalnych spoiwach krzemianowych lub silikonowych, które mogą wytrzymać działanie tak wysokiej temperatury przez długi czas. Moim zdaniem, jest to rozwiązanie najbardziej praktyczne i sprawdzone w przemyśle, szczególnie tam, gdzie mamy do czynienia np. z kotłami, przewodami spalinowymi, elementami pieców czy konstrukcjami narażonymi na stały kontakt z gorącym powietrzem. W normach branżowych, takich jak PN-EN ISO 12944-5, często podkreśla się konieczność stosowania powłok wysokotemperaturowych właśnie na bazie aluminium. Co ciekawe, farby te nie tylko chronią stal przed utlenianiem, ale również odbijają promieniowanie cieplne, co potrafi ograniczyć nagrzewanie się powierzchni. Z mojego doświadczenia wynika, że niektóre rozwiązania "tańsze" czy bardziej popularne - jak farby olejne albo żywice - kompletnie zawodzą przy takich temperaturach. Dlatego w środowiskach technicznych powłoki aluminiowe uznaje się za standard, jeśli chodzi o zabezpieczenie stali w piecach, na rurociągach parowych czy nawet przy kominach. Warto też pamiętać, że prawidłowa aplikacja tej farby wymaga dokładnego przygotowania podłoża, zwykle przez piaskowanie, żeby zapewnić dobrą przyczepność i pełne właściwości ochronne.
Wiele popularnych materiałów antykorozyjnych niestety nie nadaje się do ochrony stali w wysokich temperaturach. Emulsje asfaltowe są stosowane głównie do zabezpieczania elementów podziemnych, gdzie nie występują wysokie temperatury – tam liczy się głównie odporność na wilgoć i działanie chemikaliów z gruntu. W warunkach 800°C asfalt się topi, paruje lub węgluje, przez co traci właściwości ochronne i zamiast chronić stal, zaczyna ją wręcz narażać na szybsze uszkodzenie. Żywice epoksydowe? Tego typu powłoki co prawda świetnie zabezpieczają stal w środowiskach agresywnych chemicznie, ale ich odporność termiczna kończy się dużo poniżej 200°C – pod wpływem wysokiej temperatury epoksydy stają się kruche, łuszczą się albo po prostu odpadają z podłoża. W praktyce widziałem już niejedną instalację, gdzie ktoś spróbował użyć epoksydu na rurociągach pracujących powyżej 300°C i kończyło się to totalną klapą. Z kolei emalie olejno-ftalowe to klasyczne rozwiązanie do malowania grzejników, rur CO czy drobnych elementów, które od czasu do czasu się nagrzewają, ale ich zakres pracy jest zdecydowanie niższy i typowo sięga maksymalnie 120–150°C. Bardzo często spotykanym błędem jest myślenie, że każda „farba do metalu” się nada – a przecież materiał, który dobrze sprawdza się w temperaturze pokojowej albo lekko podwyższonej, nie przetrwa 800°C. W codziennej praktyce inżynierskiej kluczowe jest zwracanie uwagi na specyfikację temperaturową materiału – to właśnie farby na bazie aluminium z odpowiednim spoiwem są tak opracowane, żeby spełnić te wymagania, bo zwykłe produkty (asfalt, epoksydy czy emalie ftalowe) po prostu nie dają rady przy takich obciążeniach termicznych. Warto zapamiętać: wysoka temperatura to automatycznie wymóg bardzo specjalistycznych powłok – inne rozwiązania nie zapewnią ani ochrony, ani trwałości.