To właśnie ubytki otuliny betonowej i korozja zbrojenia są najczęściej spotykanym i jednocześnie bardzo poważnym problemem w żelbecie. Otulina betonowa chroni stal przed dostępem wilgoci, dwutlenku węgla czy chlorków, które wywołują korozję stali. Gdy beton zaczyna odpadać, stal zbrojeniowa zostaje odsłonięta i bardzo szybko postępuje jej degradacja. W praktyce często widziałem takie sytuacje na starszych obiektach, szczególnie tam, gdzie zaniedbano pielęgnację betonu albo już na etapie wykonania pojawiły się błędy technologiczne – np. zbyt mała grubość otuliny. To jest klasyczny przykład zniszczenia, o którym warto wiedzieć, bo wpływa na nośność konstrukcji i bezpieczeństwo użytkowania. Według norm PN-EN 1992-1-1 (Eurokod 2) minimalna grubość otuliny powinna być zawsze zapewniona, właśnie dla uniknięcia takich zjawisk. Szczerze mówiąc, lepiej tego nie bagatelizować – naprawy są kosztowne, a przecież można temu zapobiec na etapie projektowania i wykonania. Zwracaj uwagę na detale, to naprawdę robi różnicę.
Często można się pomylić, patrząc na powierzchniowe uszkodzenia betonu, zwłaszcza jeśli nie ma się za dużo doświadczenia w ocenie konstrukcji żelbetowych. Zgorzeliny to efekt działania wysokiej temperatury, najczęściej na stali, i w praktyce na betonie nie występują. Wykwity wapienne powstają w wyniku migracji wody z rozpuszczonymi solami przez pory betonu, ale mają postać białego nalotu, zupełnie inną niż pokazane uszkodzenia i nie powodują odsłonięcia zbrojenia. Rozsegregowanie składników mieszanki betonowej objawia się raczej niejednorodnością struktury czy przebarwieniami, ale nie prowadzi do tak dużych ubytków otuliny, jak na zdjęciu. Gdyby rzeczywiście doszło do rozsegregowania, beton miałby słabsze właściwości, ale zbrojenie nie byłoby aż tak narażone. Natomiast penetracja korzeni drzew rzeczywiście może niszczyć beton, zwłaszcza w gruntach o dużej zawartości wilgoci lub w przypadku bardzo starych konstrukcji. Jednak rozległe spękania od korzeni są dość rzadkie, a raczej objawiają się lokalnymi wypchnięciami lub wybrzuszeniami, a nie odsłonięciem zbrojenia. W mojej ocenie, typowe błędy to zbyt dosłowne traktowanie objawów lub nieuwzględnienie mechanizmów powstawania uszkodzeń. W branży warto zawsze opierać się na oględzinach i wiedzy o technologii żelbetu, żeby nie pomylić powierzchniowych defektów z poważnymi objawami, jak utrata otuliny i korozja stali. To wymaga praktyki i znajomości norm, jednak bardzo się przydaje w realnych sytuacjach na budowie.