Odpowiedź jest słuszna, bo wentylacja grawitacyjna faktycznie odpowiada za największą część strat ciepła w budynku – to widać i po liczbach na schematach, i z praktyki budowlanej. W większości starszych domów, gdzie nie stosowano wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła, przez kominy i kratki wentylacyjne ucieka od 30 nawet do 40 procent całego ciepła produkowanego w czasie sezonu grzewczego. Moim zdaniem, to taki trochę niedoceniany temat, bo ludzie często skupiają się tylko na oknach czy izolacjach ścian, a wentylacja – jak nie jest kontrolowana – dosłownie wysysa energię z domu. Z praktyki wiem, że w nowych budynkach standardem staje się rekuperacja, czyli system wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła, który pozwala ograniczyć te straty nawet do kilku procent. Warto wiedzieć, że według norm budowlanych (np. WT 2021) coraz bardziej przykłada się wagę do efektywności energetycznej właśnie przez kontrolę wentylacji. Wymiana powietrza jest oczywiście potrzebna, ale w starym stylu budownictwa po prostu marnuje się masę energii. Widać to potem na rachunkach za ogrzewanie – niezależnie od rodzaju paliwa, koszt jest wyraźnie wyższy w domach z grawitacyjną wentylacją. Zawsze powtarzam, że to pierwszy element do poprawy, jeśli ktoś myśli o modernizacji budynku.
Straty ciepła w budynkach to temat, który łatwo upraszczać, skupiając się na pojedynczych elementach jak okna, drzwi czy izolacja podłogi. Jednak rzeczywistość jest trochę bardziej złożona, bo każdy z tych elementów faktycznie przyczynia się do strat, ale ich udział procentowy jest bardzo różny. Często utarło się myślenie, że najwięcej ciepła ucieka przez ściany zewnętrzne – pewnie dlatego, że powierzchnia ścian jest największa, a temat ocieplania elewacji pojawia się we wszystkich poradnikach. Jednak przenikanie przez ściany to zwykle 20-30% strat, a nie największa pula. Podobnie z oknami i drzwiami – ich szczelność i izolacyjność są ważne, ale nawet w starych oknach te straty nie przebijają tego, co tracimy przez niekontrolowaną wymianę powietrza. Infiltracja, czyli niekontrolowany napływ zimnego powietrza przez nieszczelności, rzeczywiście pogarsza bilans, ale to wciąż nie jest główny „winowajca”. Podłoga natomiast, przy dobrym ociepleniu, generuje najmniejsze straty, rzędu kilku procent. To często mylone, bo ktoś, kto na przykład czuje chłód od podłogi, może myśleć, że tamtędy ucieka większość ciepła – a to tylko subiektywne odczucie. Praktyka i standardy branżowe (jak WT 2021 czy ISO 13790) jasno pokazują, że wentylacja grawitacyjna w nieocieplonych lub słabo modernizowanych budynkach jest na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o straty energetyczne. Współczesne systemy wentylacyjne z odzyskiem ciepła powstały właśnie dlatego, żeby rozwiązać ten problem. Przekonanie, że okna, ściany czy podłogę trzeba docieplać w pierwszej kolejności, wynika raczej z nawyków i stereotypów niż z analizy bilansu cieplnego całego budynku. W praktyce to właśnie wentylacja powinna być na celowniku wszelkich modernizacji.