Taśma i kołnierz uszczelniający, które zostały oznaczone cyfrą 3 na rysunku, są jednym z kluczowych elementów skutecznej izolacji wodochronnej w łazience. W praktyce, tam gdzie mamy styki powierzchni – na przykład połączenie ściany z podłogą czy przejścia rur przez przegrodę – właśnie taśma i kołnierze są niezastąpione. Gdy wykonuje się hydroizolację, szczególnie w tzw. strefach mokrych (przy brodzikach, wannach, kratkach ściekowych), zawsze stosuje się specjalne taśmy i kołnierze, bo zwykła masa hydroizolacyjna często nie jest w stanie samodzielnie zabezpieczyć takich miejsc przed przeciekami. Moim zdaniem to właśnie detale decydują o trwałości izolacji – na ten temat nawet są osobne punkty w normie PN-EN 14891 oraz wytycznych ITB dla hydroizolacji w łazienkach. W praktyce montaż taśmy polega na jej wtopieniu w świeżą warstwę masy uszczelniającej, tak aby dokładnie przylegała do wszystkich narożników i przejść, a potem pokrywa się ją dodatkową warstwą izolacji. To rozwiązanie, choć wygląda niepozornie, bardzo często decyduje o tym, czy po latach nie pojawią się zawilgocenia czy grzyb. Sam nieraz widziałem łazienki, gdzie brak takiej taśmy kończył się remontem całego pomieszczenia. Warto o tym pamiętać, bo to jest właśnie przykład dobrej praktyki budowlanej – nie oszczędzać na detalach!
Wiele osób podczas analizy warstw hydroizolacji łazienkowej myli podstawowe elementy i ich funkcje, przez co nietrudno o nieporozumienia. Zaprawa klejąca kojarzy się z układaniem płytek, jednak nie pełni ona żadnej roli w zakresie zabezpieczenia przed wilgocią na styku ściany i podłogi czy przy przejściach instalacyjnych. Jej zadaniem jest przede wszystkim mocowanie płytek do podłoża, a nie uszczelnianie newralgicznych miejsc. Podobne nieporozumienie dotyczy płytek ceramicznych – one, choć stanowią finalną warstwę wykończeniową, nie są barierą hydroizolacyjną jako taką. Płytki są przepuszczalne dla wilgoci (szczególnie przez fugi), dlatego to właśnie warstwa pod nimi, czyli izolacja i odpowiednie akcesoria uszczelniające, mają kluczowe znaczenie. Warstwa gruntująca natomiast, chociaż zwiększa przyczepność izolacji do podłoża i trochę je wzmacnia, nie zabezpiecza wrażliwych połączeń. Typowy błąd myślowy polega tu na myleniu funkcji poszczególnych materiałów – wydaje się, że wystarczy solidna hydroizolacja i już wszystko jest ok, a detale typu przejścia czy narożniki się pomija albo traktuje po macoszemu. W praktyce jednak to właśnie te miejsca najczęściej zawodzą, bo tam mamy największe ryzyko powstawania rys, ruchów konstrukcji czy nieszczelności. Brak taśmy i kołnierzy, które są specjalnie zaprojektowane do takich wymagających sytuacji, prowadzi do przecieków i kosztownych napraw. Każdy, kto miał do czynienia z realnymi problemami z wilgocią, szybko przekonuje się, że inwestycja w detale uszczelniające to nie zbędny wydatek, tylko konieczność. Dobre praktyki rynkowe i wytyczne techniczne jednoznacznie wskazują na obowiązek ich stosowania, szczególnie w miejscach newralgicznych – to standard, bez którego nie da się mówić o profesjonalnie wykonanej łazience.