Warstwa z folii w płynie to naprawdę skuteczne rozwiązanie przeciwwodne, szczególnie w takich miejscach jak łaźnie w zakładach przemysłowych. Jej główną rolą jest zatrzymanie wody, która może przenikać z powierzchni posadzki do głębszych warstw konstrukcji. Jest to bardzo istotne, bo w łaźniach zawsze mamy do czynienia z dużą ilością wody, częstymi zachlapaniami i stałą wilgocią. Gdyby nie odpowiednia izolacja przeciwwodna, po pewnym czasie wilgoć mogłaby przenikać do betonu, powodować korozję zbrojenia czy puchnięcie innych warstw podłogowych. Z mojego doświadczenia, folia w płynie świetnie sprawdza się na podłożach betonowych, na które potem kładzie się płytki – wtedy połączenie tych dwóch warstw daje naprawdę mocne zabezpieczenie. Warto pamiętać, że zgodnie z zasadami sztuki budowlanej oraz normami takimi jak PN-EN 14891 stosowanie izolacji przeciwwodnych jest wręcz wymagane w strefach mokrych. Dobrą praktyką jest też wzmacnianie narożników i miejsc przy odpływach specjalną taśmą uszczelniającą. Często widzę, że niektórzy bagatelizują te detale, a potem wychodzą przecieki. Warstwa przeciwwodna to absolutna podstawa – chroni nie tylko podłogę, ale i całą konstrukcję przed poważnymi uszkodzeniami.
Pojęcie izolacji parochronnej bywa często mylone z przeciwwodną, ale w praktyce te warstwy pełnią zupełnie inne funkcje. Parochronna odpowiada głównie za zatrzymywanie pary wodnej, żeby nie przedostawała się do wnętrza przegrody, co jest istotne np. przy izolacji dachów, ale w łaźniach przemysłowych chodzi o coś więcej. Tam mamy styczność nie tylko z parą, ale i z wodą w stanie ciekłym, która może długo zalegać na posadzce – szczególnie przy częstym użytkowaniu przez pracowników. Z kolei izolacja przeciwwilgociowa, zarówno lekka, jak i średnia, to rozwiązania, które sprawdzają się w miejscach bez stałego kontaktu z wodą – na przykład pod podłogami w normalnych pomieszczeniach mieszkalnych, piwnicach czy na tarasach, gdzie wilgoć pojawia się tylko okresowo. Często spotykam się z takim błędem, że ktoś kładzie folię w płynie jako przeciwwilgociową lekką, licząc na to, że wystarczy. Niestety, w środowisku przemysłowym to nie przejdzie – tam trzeba postawić na szczelną barierę, która nie dopuści żadnej ilości wody do betonu czy wylewki. Brak odpowiedniej ochrony przeciwwodnej prowadzi do degradacji materiałów budowlanych, rozwoju pleśni czy nawet awarii instalacji. Moim zdaniem, bardzo łatwo tutaj przeoczyć różnicę pomiędzy typami izolacji, szczególnie że wszystkie te nazwy brzmią podobnie. Jednak tylko warstwa przeciwwodna z folii w płynie zapewni pełną ochronę przed wodą w wymagającym środowisku takim jak łaźnia zakładu przemysłowego. Takie są obecne standardy budowlane i tego się trzeba trzymać, żeby nie narazić się na kosztowne naprawy w przyszłości.