Zabezpieczanie stalowego podłoża przed nałożeniem chemoodpornej powłoki poliuretanowej powinno się opierać na zastosowaniu epoksydowego podkładu antykorozyjnego, który można nanosić metodą natrysku, pędzlem lub wałkiem. W praktyce natryskowe nanoszenie ma sporo zalet: pozwala uzyskać równomierną, szczelną warstwę o wymaganej grubości i minimalizuje ryzyko powstawania zacieków albo niedokładnych fragmentów. Epoksydowe podkłady antykorozyjne są uznawane za najskuteczniejsze zabezpieczenie stali, ponieważ świetnie izolują metal od czynników korozyjnych i „wiążą” się z powierzchnią. Z mojego doświadczenia najwięcej problemów pojawia się, kiedy ktoś próbuje pominąć ten etap lub używa niewłaściwego produktu – wtedy cała poliuretanowa powłoka może nie spełnić swojej roli. W branży budowlanej czy przemysłowej stosowanie podkładów epoksydowych to standard, polecany przez producentów farb i systemów powłokowych. Warto też pamiętać, że sama aplikacja powinna być przeprowadzona zgodnie z instrukcją producenta, a powierzchnia musi być odpowiednio przygotowana – odtłuszczona i oczyszczona z rdzy. Gdyby ktoś chciał porównać, to inne technologie (np. impregnaty czy żywice wodne) są stosowane do zupełnie innych podłoży i nie zapewnią takiego poziomu ochrony stali, jak podkład epoksydowy. To takie podstawy, ale one naprawdę decydują o trwałości powłoki.
Wielu osobom zdarza się mylić technologie zabezpieczeń podłoży, zwłaszcza gdy mowa o różnych rodzajach powierzchni i powłok ochronnych. Przykładowo, zastosowanie podkładu żywicznego odpornego na olej sprawdza się wyłącznie na zaolejonych podłożach betonowych, ale dla stali jest to rozwiązanie zarówno niepraktyczne, jak i niewystarczające – taki podkład nie zapewni ochrony przed korozją, a dodatkowo może nie uzyskać odpowiedniej przyczepności do gładkiego, metalowego podłoża. Z kolei impregnaty epoksydowe, szczególnie te wodne, są dedykowane starym powłokom żywicznym lub eksploatowanemu betonowi – mają za zadanie penetrować mikropęknięcia i wzmacniać strukturę mineralną, co w przypadku stali jest niepotrzebne i nieefektywne. Dwuskładnikowa, wodorozcieńczalna żywica epoksydowa, nawet jeśli wydaje się uniwersalna, w tabeli wyraźnie jest przypisana do płytek, betonu zaciernego, metali nieżelaznych czy tworzyw – nie do stali konstrukcyjnej. Typowym błędem jest też skupianie się na technice nakładania, a nie na właściwościach materiału; dla stali najważniejsza jest ochrona antykorozyjna, którą zapewniają właśnie specjalistyczne podkłady epoksydowe. W praktyce przemysłowej, każda technologia powłokowa powinna być dobrana do konkretnego materiału podłoża – w przeciwnym razie, nawet najdroższa warstwa nawierzchniowa nie wytrzyma prób czasu i warunków eksploatacji. Moim zdaniem, skrupulatne trzymanie się wytycznych producentów i analizowanie tabel technologicznych to podstawa – pozwala uniknąć błędów, które mogłyby skutkować kosztownymi poprawkami. Jeśli zabezpieczenie stali zostanie wykonane niezgodnie ze sztuką, efektem może być miejscowa korozja, pękanie powłoki lub jej odspajanie. Takie błędy w myśleniu prowadzą do nietrwałych i niefunkcjonalnych rozwiązań, dlatego warto bardzo dokładnie dobierać system do konkretnego przypadku.