Schemat 1 prawidłowo przedstawia proces prostowania blachy, czyli tzw. prostowanie na walcach. Na tym rysunku widać, jak pofalowana blacha przechodzi przez układ kilku walców, które naprzemiennie wyginają ją w dół i w górę, dzięki czemu wyeliminowane zostają naprężenia i krzywizny powstałe podczas wcześniejszych operacji technologicznych, np. po walcowaniu na zimno czy cięciu wstęgi. W praktyce właśnie tak wyglądają przemysłowe prostownice do blach – mają kilka (zwykle nieparzystą liczbę) walców ustawionych jeden nad drugim i odpowiednio przesuniętych, co pozwala na stopniowe wygładzanie materiału. Z mojego doświadczenia to jedna z najbardziej efektywnych i powtarzalnych metod, jeśli zależy nam na uzyskaniu blachy o bardzo małym odchyleniu płaskości zgodnie z normą PN-EN 10131 czy podobnymi. Często stosuje się ją w przemyśle motoryzacyjnym, budowlanym i wszędzie tam, gdzie wymagana jest wysoka jakość powierzchni oraz precyzja wymiarowa. Co ciekawe, nawet niewielkie prostownice ręczne wykorzystują tę samą zasadę działania, choć oczywiście na mniejszą skalę. Jeśli kiedyś widziałeś, jak działa linia cięcia poprzecznego, tam zawsze na wejściu stoi sekcja prostująca tego typu, żeby później cięte arkusze nie miały efektu „fali” czy „miski” na płaszczyźnie.
Często można się pomylić przy rozpoznawaniu schematów różnych procesów obróbki blachy, bo rysunki bywają podobne, ale mają zupełnie inne zastosowanie. Schematy 2 i 3 przedstawiają procesy gięcia blachy – tam, zamiast prostowania, materiał jest celowo kształtowany w określony sposób, najczęściej za pomocą matrycy i stempla w prasie krawędziowej (to tzw. gięcie krawędziowe i zginanie z naddatkiem na gięcie). Typowym błędem jest uznanie, że takie operacje mogą również prostować materiał, ale w praktyce gięcie prowadzi do powstania trwałych odkształceń i naprężeń, których nie chcemy w prostowaniu. Schemat 4 natomiast pokazuje zwijanie blachy – klasyczna operacja przy produkcji rur czy pierścieni, gdzie blacha przechodzi wokół walca, uzyskując kształt zbliżony do łuku lub nawet zamkniętego pierścienia. Przy zwijaniu nie jesteśmy w stanie wyeliminować falistości czy drobnych deformacji powierzchni, bo cały proces skupia się na osiągnięciu pożądanego promienia gięcia. W praktyce, mylenie prostowania z gięciem czy zwijaniem wynika często z uproszczonego spojrzenia na obróbkę plastyczną – a przecież w normach (np. PN-EN 10131 czy ISO 7452) bardzo wyraźnie oddziela się procesy kształtowania od tych korekcyjnych, jak właśnie prostowanie. Przemysł stawia na ściśle określone metody, bo tylko wtedy możemy zagwarantować wysoką jakość i powtarzalność wyników. Prostowanie na walcach, jak pokazuje schemat 1, to podstawa, jeśli zależy nam na uzyskaniu idealnie płaskich arkuszy, gotowych do dalszej obróbki czy montażu. Pominięcie tego etapu lub zastąpienie go innym procesem może prowadzić do poważnych problemów na dalszych etapach produkcji – od trudności montażowych, przez nierówne odkształcenia, aż po reklamacje klientów.