Świetnie, średnica 133 mm pomiędzy PS1 a PS2 to bardzo charakterystyczny wybór w instalacjach przemysłowych, szczególnie przy przesyle mediów o umiarkowanym ciśnieniu i przepływie. W branży często spotyka się oznaczenia typu „133 x 4”, gdzie pierwsza liczba to zewnętrzna średnica rury w milimetrach, a druga – grubość ścianki. Taki dobór nie jest przypadkowy – wynika z norm PN-EN oraz wytycznych projektowych dla rurociągów technologicznych i wodociągowych. Praktyka pokazuje, że rura DN125 (czyli właśnie 133 mm średnicy) to kompromis między wytrzymałością a ekonomiką materiałową. Wielokrotnie widziałem, jak w projektach modernizacyjnych utrzymuje się ten wymiar właśnie ze względu na kompatybilność z armaturą i istniejącą infrastrukturą. Warto też pamiętać, że właściwy dobór średnicy wpływa na spadki ciśnienia, prędkości przepływu oraz późniejsze możliwości czyszczenia czy rewizji rurociągu. Standardowo stosuje się tu stal czarną zgodną z PN-EN 10216-1, chociaż zdarza się, że inwestorzy wybierają alternatywy w zależności od medium. Moim zdaniem, znajomość takich detali rysunkowych to podstawa dla każdego, kto chce dobrze rozumieć dokumentację techniczną i sprawnie realizować projekty instalacyjne.
Analizując rozkład średnic na rysunku inwentaryzacyjnym, łatwo zauważyć, że wartości 159 mm, 200 mm czy 300 mm pojawiają się w innych fragmentach instalacji, ale nie pomiędzy punktami PS1 a PS2. Często w pracy projektowej czy na etapie czytania dokumentacji pojawia się pokusa, by sugerować się większymi średnicami, uznając, że większa rura zawsze oznacza lepszy przepływ. To jednak uproszczenie, które może prowadzić do poważnych błędów – zarówno projektowych, jak i wykonawczych. Przepisy norm PN-EN oraz praktyka inżynierska wskazują, że średnica rurociągu powinna być dobrana ściśle według obliczeń hydraulicznych, a nie według ogólnych założeń czy preferencji wizualnych. Rura 159 mm (typowa dla DN150) faktycznie występuje na dalszym odcinku, co wynika np. ze zwiększonych wymagań przepływowych, ale dla odcinka PS1–PS2 projektant zastosował właśnie 133 mm, zapewniając optymalną wydajność i koszty eksploatacji. Wybór 200 mm czy 300 mm jest charakterystyczny raczej dla magistrali przesyłowych, gdzie skale przepływu są dużo większe i wymagają większej wytrzymałości oraz rezerwy hydraulicznej. Typowym błędem jest nieuwzględnianie wymiarów z rysunku i bazowanie wyłącznie na wyobrażeniach związanych z typowymi wartościami dla danego typu instalacji. Moim zdaniem, każdy technik i inżynier powinien przyzwyczaić się do dokładnego odczytywania oznaczeń rysunkowych i rozumienia, dlaczego właśnie takie, a nie inne średnice zostały zastosowane na poszczególnych odcinkach. Tylko wtedy unikniemy kosztownych pomyłek na etapie realizacji i późniejszej eksploatacji całej instalacji.