Sitodruk to jedna z najpopularniejszych technik nanoszenia kolorowych aplikacji na cholewki butów, zwłaszcza jeśli zależy nam na trwałości, intensywności barw i precyzji wzoru. Polega na przeciskaniu farby przez specjalnie przygotowaną matrycę z siatką (tzw. sito), na którą nanosi się odpowiedni wzór. Dzięki tej metodzie można uzyskać bardzo wyraziste, wielokolorowe grafiki, napisy czy nawet bardzo drobne detale – co w produkcji obuwia jest często wymagane przez projektantów czy marki sportowe. Moim zdaniem, sitodruk zdecydowanie wygrywa, jeśli chodzi o powtarzalność efektu na seryjnych cholewkach, no i świetnie sprawdza się z różnymi rodzajami materiałów: od skóry syntetycznej, przez tekstylia, aż po różne tworzywa techniczne. W firmach obuwniczych często korzysta się z tej techniki przy tworzeniu limitowanych edycji czy personalizowanych butów, bo jest względnie szybka i ekonomiczna przy większych nakładach. Co istotne, dobrze wykonany sitodruk, zgodnie ze standardami branżowymi, nie powinien się łuszczyć ani blaknąć w trakcie użytkowania, pod warunkiem oczywiście odpowiedniego doboru farb i przygotowania podłoża. Z mojego doświadczenia, ta technika daje największą swobodę jeśli chodzi o kreatywność projektów i niezawodność efektu końcowego.
Wiele osób myli techniki zdobienia cholewek, bo nazwy brzmią specjalistycznie i czasem nawet fachowcy mają z tym zamieszanie. Tłoczenie, choć daje bardzo efektowny rezultat, służy raczej do uzyskiwania wypukłych lub wklęsłych wzorów na powierzchni skóry czy innych materiałów, ale nie nanosimy tym sposobem koloru – tłoczenie to głównie efekt faktury i głębi, ale bez barwnych aplikacji. Perforowanie natomiast to metoda polegająca na wykonywaniu otworków – głównie dla wentylacji czy ozdoby, ale też nie nadaje barw. Najczęściej można to spotkać w klasycznych fasonach, np. brogsy, gdzie drobne dziurki układają się w różne wzory, ale zawsze zostają w kolorze materiału, nie uzyskujemy żadnych dodatkowych kolorów. Z kolei deseniowanie to nadawanie powierzchni określonej struktury czy wzoru poprzez odciśnięcie matrycy, ale to rozwiązanie również skupia się na fakturze, nie na kolorze. Często wydaje się, że skoro pojawia się jakiś wzór, to automatycznie można tam dodać barwę, ale technicznie procesy te nie pozwalają na trwałe i wyraźne naniesienie kolorowych aplikacji. Praktyka w obuwnictwie pokazuje, że jeśli zależy nam na naprawdę kolorowym detalu, to tylko techniki takie jak sitodruk (albo czasem transfer termiczny) dają gwarancję efektu zgodnego z projektem. Błąd w rozróżnianiu tych metod może prowadzić do wyboru nieodpowiedniej technologii na produkcji, co skutkuje nie tylko stratami materiału, ale często też niezadowoleniem klienta, bo efekt końcowy w ogóle nie spełnia oczekiwań estetycznych. Dlatego znajomość praktycznych możliwości każdej z tych metod to absolutna podstawa w zawodzie obuwnika.