HDPE i LDPE to typowe przykłady poliolefin, czyli polimerów zbudowanych głównie z atomów węgla i wodoru, gdzie głównym monomerem jest olefina, najczęściej etylen albo propylen. Polietylen wysokiej gęstości (HDPE) i polietylen niskiej gęstości (LDPE) są najpowszechniej stosowanymi tworzywami w tej grupie. Praktycznie spotykasz je codziennie – HDPE wykorzystuje się do produkcji butelek na detergenty, kanistrów, rur ciśnieniowych, a LDPE znakomicie sprawdza się w foliach opakowaniowych, workach na śmieci czy izolacjach kabli. Poliolefiny są dość odporne chemicznie – nie za bardzo reagują z kwasami czy zasadami, co w praktyce oznacza, że świetnie nadają się choćby do przechowywania chemii gospodarczej. Branża bardzo ceni je za łatwość przetwórstwa (np. wtrysk, wytłaczanie), stosunkowo niską cenę i możliwość recyklingu. O ile HDPE charakteryzuje się większą sztywnością i odpornością na pękanie pod wpływem naprężeń, to LDPE jest bardziej elastyczny, przez co stosuje się go tam, gdzie liczy się giętkość i udarność. Moim zdaniem rozróżnianie tych dwóch materiałów w praktyce bywa kluczowe, bo wybór między nimi wpływa potem na trwałość i funkcjonalność gotowego wyrobu. No i jeszcze – poliolefiny są zgodne z wieloma normami bezpieczeństwa, więc spokojnie stosuje się je też w branży spożywczej. Warto zapamiętać, bo poliolefiny to absolutna podstawa w pracy technologa!
Mylenie poliolefin z innymi grupami tworzyw sztucznych to dość częsty błąd, najbardziej chyba przez podobnie brzmiące skróty i nazwy chemiczne. PET, czyli politereftalan etylenu, jest poliestrem – to zupełnie inna grupa, głównie wykorzystywana w produkcji butelek i opakowań na żywność, ale jego struktura i właściwości są inne niż poliolefin. UF, czyli żywica mocznikowo-formaldehydowa, to z kolei typowy przykład duroplastu, używanego np. do produkcji laminatów czy elementów elektroinstalacyjnych – ona już po utwardzeniu nie daje się ponownie uplastycznić, co odróżnia ją od poliolefin. PSU (polisulfon) i PPO (polieteroeter) to tworzywa konstrukcyjne o podwyższonej odporności cieplnej, zupełnie inna bajka – stosuje się je w technice medycznej, motoryzacji czy elektronice, ale nie mają nic wspólnego z poliolefinami pod względem budowy czy właściwości. POM (polioksymetylen) i PUR (poliuretan) również należą do grup tworzyw konstrukcyjnych oraz elastomerów, wykorzystywanych tam, gdzie liczy się sztywność lub elastyczność, a nie typowa odporność chemiczna i łatwość przetwórstwa charakterystyczna dla poliolefin. Typowym błędem jest utożsamianie wszystkich „plastików” jako jednej grupy – niestety, w praktyce polimery różnią się nie tylko nazwą, ale właściwie wszystkim: od temperatury przetwarzania, przez odporność chemiczną, po możliwości recyklingu. Poliolefiny, jak HDPE i LDPE, to królestwo prostej budowy i szerokiego zastosowania, natomiast pozostałe wymienione tworzywa mają bardzo specjalistyczne zastosowania wynikające z ich zaawansowanej struktury chemicznej. Moim zdaniem, jeśli ktoś myli PET czy POM z poliolefinami, warto wrócić jeszcze raz do klasyfikacji polimerów i przeanalizować, z jakich monomerów są wytwarzane i jakie mają właściwości użytkowe, bo to daje solidną podstawę do rozpoznawania materiałów w praktyce.