Polipropylen utrzymuje się na powierzchni wody, ponieważ ma gęstość mniejszą od gęstości wody – zazwyczaj około 0,90–0,92 g/cm³. To właśnie ta cecha sprawia, że granulat z tego tworzywa nie tonie, tylko unosi się na powierzchni. W praktyce takie właściwości mają ogromne znaczenie w sortowaniu odpadów z tworzyw sztucznych, bo bardzo łatwo można oddzielić polipropylen od cięższych plastików przy pomocy zwykłej kąpieli wodnej. Z mojego doświadczenia wynika, że ten sposób jest często wykorzystywany w małych i dużych zakładach recyklingu. Branżowe standardy, na przykład wytyczne PlasticsEurope czy normy PN-EN ISO 1183 dotyczące oznaczania gęstości, potwierdzają takie metody rozdzielania granulatu. Polipropylen spotyka się nie tylko w branży opakowaniowej – często używa się go do produkcji rur, zatyczek, pojemników czy nawet elementów wyposażenia samochodów. Co ciekawe, na lekcjach technologii polimerów zawsze podkreśla się, że lekkość i odporność na wodę czynią PP jednym z najwszechstronniejszych materiałów. Warto pamiętać, że podczas procesów przetwórstwa polipropylen daje się łatwo barwić i modyfikować, a mimo to jego podstawowa właściwość – niska gęstość – pozostaje niezmienna. To jest jeden z powodów, dla których PP jest tak popularny wszędzie tam, gdzie zależy nam na pływalności lub separacji materiałów.
Gdy patrzymy na zachowanie różnych tworzyw sztucznych w kontakcie z wodą, łatwo można się pomylić kierując się wyglądem czy twardością, a nie ich realną gęstością. Poliamid, polistyren i poliwęglan mają gęstość większą niż woda – odpowiednio około 1,14 g/cm³ dla poliamidu, 1,05 g/cm³ dla polistyrenu i nawet 1,20 g/cm³ w przypadku poliwęglanu. To sprawia, że granulat tych tworzyw zatonie, zamiast utrzymać się na powierzchni. W praktyce przemysłowej takie różnice wykorzystuje się do separacji materiałów – metoda oparta na pływalności jest podstawą wielu procesów recyklingu. Często można spotkać się z myleniem polistyrenu (który jako spieniony – EPS, styropian – rzeczywiście pływa, ale to inny materiał!) z klasycznym granulatem polistyrenowym. Podobnie mylące bywa wyobrażenie o poliwęglanie czy poliamidzie: choć są one lekkie, to jednak ich gęstość jest wystarczająco duża, by tonęły w wodzie. Z mojego punktu widzenia takie pomyłki wynikają głównie z uproszczeń w nauczaniu albo z mylenia właściwości różnych odmian tego samego tworzywa. W branży nie bez powodu stosuje się dokładne pomiary według norm ISO, by jednoznacznie ustalić właściwości materiałów. Warto zapamiętać, że nie liczy się jedynie nazwa czy subiektywna lekkość, lecz konkretna wartość gęstości. Poprawny dobór tworzywa do danego zastosowania – np. separacji mechanicznej w wodzie – wymaga precyzyjnej wiedzy o jego właściwościach fizycznych. Tylko wtedy można osiągnąć skuteczność i bezpieczeństwo w procesach technologicznych, bez niepotrzebnych strat.