Przesycanie rowingu szklanego żywicą odbywa się właśnie w wannie do przesycania – to miejsce kluczowe w procesie nawijania kompozytów. W praktyce chodzi o to, że rowingi (czyli wiązki włókna szklanego) prowadzi się przez kąpiel z żywicą epoksydową lub poliestrową, zanim zostaną owinięte na rdzeniu. Pozwala to na dokładne i równomierne pokrycie wszystkich włókien, a to jest podstawa, żeby później wyrób miał odpowiednią wytrzymałość, odporność na rozwarstwianie czy nasiąkanie wilgocią. Branżowe normy, np. PN-EN ISO 1268, zwracają uwagę na to, jak ważna jest kontrola przesycenia – zbyt mało żywicy powoduje suche miejsca i słabą adhezję, za dużo – nadmiar, który prowadzi do pęcherzyków i obniżenia właściwości mechanicznych. W praktyce spotkałem się z tym, że dobrze zaprojektowana wanna, wyposażona w system dociskowy i odprowadzenie nadmiaru żywicy, potrafi zdecydowanie ograniczyć ilość odpadów i poprawić jakość finalnego produktu. Moim zdaniem przesycenie w wannie to nie tylko wymóg technologiczny, ale też jeden z tych fragmentów procesu, gdzie operator faktycznie ma szansę wychwycić i skorygować ewentualne błędy jeszcze przed utwardzaniem kompozytu. Jeśli ktoś planuje pracę w tej branży, naprawdę warto zrozumieć, jak działa ta wanna – to podstawa do dalszej automatyzacji czy optymalizacji procesu.
W branży kompozytowej często spotyka się błędne przekonania dotyczące momentu przesycania rowingu szklanego żywicą. Układ pras jest stosowany głównie w innych technologiach, na przykład podczas prasowania na gorąco lub przy produkcji laminatów wielowarstwowych, gdzie zadaniem prasy jest nadanie odpowiedniego kształtu i docisk materiału. O ile prasa może poprawić rozprowadzenie żywicy w gotowym laminacie, to jednak nie odpowiada za pierwotne przesycenie rowingu podczas nawijania. Rdzeń do nawijania pełni wyłącznie funkcję kształtującą – na niego nawija się przesycone włókno, ale sam rdzeń nie dostarcza żywicy ani nie zmienia stopnia nasycenia materiału. Moim zdaniem dość często myli się tu funkcje poszczególnych elementów, zwłaszcza jeśli ktoś uczy się na podstawie ogólnych schematów, a nie praktycznych pokazów. Układ uplastyczniania to już zupełnie inna bajka – dotyczy głównie tworzyw termoplastycznych, gdzie materiał jest uplastyczniany przez podgrzewanie i mieszanie, ale nie ma nic wspólnego z przesycaniem włókien żywicą. Typowym błędem jest tutaj utożsamianie terminów – „uplastycznianie” brzmi trochę jak „nasycanie”, ale chodzi o zupełnie inne procesy. Jedynie wanna do przesycania daje możliwość precyzyjnego kontrolowania ilości żywicy oraz jej równomiernego rozprowadzenia na całym przekroju rowingu przed nawinięciem na rdzeń. Takie rozwiązanie zapewnia zgodność z wymaganiami norm PN-EN oraz najlepszymi praktykami przemysłowymi. Warto zapamiętać, że właściwe przesycenie to podstawa wytrzymałości gotowego wyrobu, a pomyłki na tym etapie skutkują poważnymi wadami – od mikropęknięć po osłabienie konstrukcji. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby, które nie zrozumieją tej kolejności, mają potem trudności z identyfikacją źródeł defektów w gotowych elementach. Tak więc, przesycanie żywicą zachodzi wyłącznie w wannie zaprojektowanej do tego celu i to jedno z kluczowych miejsc całego procesu nawijania.