W przypadku napędu pasowego, gdzie zastosowany jest komplet pasków klinowych (np. 8 sztuk), wymiana tylko jednego uszkodzonego paska nie jest zgodna z dobrą praktyką serwisową. Powód jest dość prosty – paski pracujące razem zużywają się równomiernie i mają bardzo zbliżone długości oraz właściwości sprężyste. Gdy dołożysz nowy pasek do już częściowo zużytych, to on przejmuje większość obciążenia, bo ma większe tarcie i lepszą sprężystość. To często skutkuje szybkim uszkodzeniem również tego nowego, a z czasem – kolejnych pasków. W branży maszynowej ogólnie przyjętą zasadą jest wymienianie całego kompletu pasków jednocześnie, żeby uniknąć takich problemów. Z mojego doświadczenia wynika, że zaniedbanie tej zasady kończy się nie tylko kolejnymi awariami, ale też kosztownymi przestojami linii produkcyjnych. Producenci sprzętu w instrukcjach zwykle wyraźnie to podkreślają – długość i stan wszystkich pasków w zestawie muszą być zbliżone. W aglomeratach, gdzie trwałość i niezawodność napędu to podstawa, nie warto ryzykować. Lepiej poświęcić chwilę na wymianę całego kompletu, niż później walczyć z kolejnymi zerwaniami i rozregulowaniem całego układu napędowego. Moim zdaniem to trochę jak z wymianą wszystkich żarówek w reflektorze samochodu – jeden nowy obok starych po prostu nie zda egzaminu.
Przy napędzie wielopaskowym, takim jak w urządzeniach do aglomeracji, pojawia się pokusa, żeby wymienić tylko jeden uszkodzony pasek, bo wydaje się to szybsze i tańsze. Jednak taka praktyka jest poważnym błędem technicznym. Jeśli dołoży się zupełnie nowy pasek do już częściowo rozciągniętych i zużytych, nie rozkłada się równomiernie siła napędu – nowy pasek przyjmuje większe obciążenie, a stare po prostu się ślizgają lub pracują nieefektywnie. W efekcie taki nowy pasek szybko się niszczy, a całość napędu traci stabilność. Zdarza się też, że ktoś w ogóle zdejmuje uszkodzony pasek i dalej pracuje na niepełnym komplecie – to jeszcze gorsza opcja. Taki układ jest wtedy źle wyważony, może powodować wibracje i przeciążenia, a także prowadzić do przegrzania pozostałych pasków, bo muszą przejąć większy udział w przenoszeniu momentu obrotowego. Pomysł, żeby kontynuować pracę aż pasek sam się zerwie, jest już kompletnie niezgodny z żadnymi zasadami BHP i eksploatacji maszyn. To typowy przykład ignorowania objawów awarii, co skutkuje często dalszymi, droższymi uszkodzeniami – nie tylko pasków, ale i kół pasowych czy nawet wałów. Takie działania wynikają zwykle z nieświadomości, że paski klinowe w jednym napędzie muszą być identyczne pod względem długości i stopnia zużycia. W praktyce przemysłowej i zgodnie z instrukcjami producentów, zawsze wymienia się cały komplet naraz. To pozwala utrzymać napęd w dobrym stanie technicznym, zwiększa bezpieczeństwo pracy i minimalizuje przestoje. Z mojego punktu widzenia, próby oszczędzania na paskach prawie zawsze kończą się większymi kosztami w dłuższej perspektywie.