Prawidłowo – kiedy rozdrabniamy odpady z tworzyw sztucznych w młynie, otrzymujemy tzw. przemiał. To pojęcie jest naprawdę kluczowe w branży recyklingu tworzyw. Przemiał to nic innego jak pofragmentowane kawałki tworzywa, zwykle nieregularnego kształtu i różnej wielkości, które uzyskuje się w wyniku mechanicznego mielenia odpadów. Przemiał często jest jedynie wstępnym półproduktem, bo zanim powstanie z niego coś konkretnego, trzeba go jeszcze oczyścić, osuszyć, czasem nawet przesortować. Właśnie przemiał jest punktem wyjścia do dalszych procesów, takich jak regranulacja, czyli przetwarzanie do formy regranulatu – czyli już takiego granulowanego, czystego surowca do dalszej produkcji. W praktyce, przemiał wykorzystuje się czasem bezpośrednio do produkcji nowych wyrobów, zwłaszcza tam, gdzie nie wymaga się super wysokiej jakości materiału czy jednorodności – na przykład do produkcji rur technicznych, palet, czy podkładów pod kostkę brukową. Moim zdaniem, znajomość różnicy między przemiałem a regranulatem to podstawa dla każdego, kto choć trochę interesuje się przetwórstwem tworzyw. Branżowe normy, takie jak PN-EN ISO 15270, precyzyjnie wyznaczają, jak klasyfikować poszczególne produkty powstałe przy recyklingu – przemiał zawsze oznacza właśnie tę surową, nierówną frakcję uzyskaną tuż po mieleniu. Dobrze wiedzieć takie rzeczy, bo potem łatwiej się odnaleźć w technicznej rozmowie w zakładzie.
Wiele osób myli pojęcia związane z recyklingiem tworzyw sztucznych, bo branża używa kilku podobnych terminów, które pozornie znaczą to samo, a w praktyce są czymś zupełnie innym. Granulat to surowiec produkowany specjalnie do przetwarzania wtryskowego lub wytłaczania, otrzymywany raczej poprzez procesy polimeryzacji, a nie przez same mielenie odpadów. W przemyśle, granulat ma ściśle ustaloną wielkość ziaren i wysoką czystość – tego nie osiągniesz samym młynem. Z kolei tłoczywo to już w ogóle inna bajka – to masa, do której dodaje się różne wypełniacze i środki pomocnicze, a potem używa do formowania pod wpływem temperatury i ciśnienia, więc zupełnie inny etap technologiczny. Najwięcej zamieszania jest przy słowie „regranulat”, bo faktycznie powstaje on też z odpadów, ale zawsze po dodatkowych procesach, takich jak czyszczenie, homogenizacja i ponowne przetopienie – dopiero wtedy uzyskujesz czysty materiał w postaci granulatu z odzysku, gotowy do wysokiej jakości produkcji. Typowym błędem jest przekonanie, że mielenie odpadów od razu daje taki gotowy do użycia surowiec, jak regranulat czy granulat. Tak naprawdę, bezpośrednio po młynie mamy przemiał – materiał nieoczyszczony, najczęściej zanieczyszczony i nieregularny, który dopiero trzeba poddać dalszej obróbce. W praktyce, rozróżnienie między przemiałem a innymi formami wtórnych tworzyw jest istotne, bo decyduje o ich dalszym zastosowaniu i możliwych wymaganiach jakościowych. Moim zdaniem, dobrze jest nauczyć się tego branżowego języka, bo potem łatwiej unikać nieporozumień i lepiej rozumieć techniczne rozmowy czy dokumentację w zakładzie przetwórczym.