Widoczne cząstki granulatu na powierzchni wyrobu wytłaczanego to taki klasyczny sygnał, że uplastycznienie tworzywa nie przebiegło prawidłowo. W praktyce oznacza to, że część granulatu nie została dostatecznie roztopiona i wymieszana w cylindrze wytłaczarki. No właśnie, moim zdaniem to błąd, który łatwo popełnić przy zbyt niskiej temperaturze cylindra albo zbyt krótkim czasie przebywania materiału w strefie uplastyczniania. Nierówne uplastycznienie skutkuje tym, że na powierzchni produktu można zobaczyć niedotopione fragmenty granulatu – one dosłownie „wychodzą” na zewnątrz. Dobre praktyki branżowe mówią jasno: zanim zaczniemy produkcję seryjną, zawsze warto wykonać próbne przetopienie, sprawdzić ustawienia stref grzewczych i ewentualnie skorygować parametry procesu. Z mojego doświadczenia wynika, że kontrola temperatury, ciśnienia i prędkości ślimaka to podstawa – tylko wtedy można być spokojnym o jednorodność stopu. Często spotykam się z opinią, że wystarczy tylko podnieść temperaturę, ale czasem kluczowe jest też właściwe mieszanie i jakość samego granulatu. Warto pamiętać, że standardy, takie jak PN-EN ISO 294, kładą nacisk właśnie na kontrolę parametrów uplastyczniania. Wyeliminowanie niecałkowitego uplastycznienia to nie tylko kwestia estetyki, ale też wytrzymałości i właściwości mechanicznych gotowych elementów. To naprawdę podstawa w pracy z tworzywami sztucznymi.
Granulat na powierzchni wyrobu wytłaczanego może sugerować różne przyczyny, ale praktyka pokazuje, że trzeba umiejętnie interpretować objawy. Jeśli ktoś wskazuje na zawilgocenie granulatu, to myli się zasadniczo – owszem, wilgoć w granulacie prowadzi do pęcherzy, smug czy osłabienia mechanicznego, lecz nie powoduje widocznych, twardych cząstek. Wilgoć tworzy raczej mikroskopijne defekty, a nie wyraźne, stałe fragmenty na powierzchni. Zbyt duża temperatura formy to kolejny często powtarzany stereotyp – rzeczywiście, może wywołać deformacje lub błyszczącą powierzchnię, ale nie sprawi, że na produkcie pojawią się niewtopione fragmenty granulatu. Jeżeli forma jest za gorąca, materiał może się zbytnio rozpływać, ale nie skutkuje to obecnością nieprzetopionych kawałków tworzywa. Zbyt mała ilość podawanego barwnika to chyba najrzadziej spotykane nieporozumienie w tym kontekście. Brak barwnika objawia się zmianą koloru, paskami lub niejednolitą barwą, a nie obecnością widocznych cząstek granulatu na powierzchni. W praktyce spotkałem się z sytuacjami, gdzie operatorzy zbyt pochopnie winili barwnik za defekty powierzchniowe, zamiast sprawdzić ustawienia cylindra lub ślimaka. Podsumowując, łatwo popełnić błąd w diagnozie, jeśli nie rozumie się dokładnie jak wygląda proces uplastyczniania i jakie są skutki nieprawidłowości. Ważne jest, by przy każdej nieprawidłowości patrzeć na całość procesu, nie tylko na pojedynczy parametr, bo tylko wtedy można skutecznie eliminować źródła wad w wyrobach z tworzyw sztucznych.