Zawór pierścieniowy jest bardzo charakterystycznym rozwiązaniem stosowanym w procesie wtrysku tworzyw sztucznych. Jego zadaniem jest uniemożliwienie cofania się uplastycznionego tworzywa z cylindra do ślimaka podczas fazy wtrysku – to, mówiąc potocznie, taka swoista "zaporowa bramka". Kiedy ślimak obraca się i przesuwa do przodu, zawór pierścieniowy automatycznie zamyka się pod wpływem ciśnienia, uszczelniając drogę powrotną i pozwalając, żeby całe tworzywo zostało wtłoczone do formy. To rozwiązanie jest standardem w nowoczesnych maszynach wtryskowych i praktycznie bez niego ciężko byłoby o powtarzalność wyprasek czy dokładną kontrolę ilości materiału. W literaturze i na szkoleniach branżowych zawsze podkreśla się, że prawidłowa praca zaworu pierścieniowego ogranicza zużycie ślimaka i zapewnia stabilną jakość produkcji. Ciekawostką jest, że nieszczelność lub zużycie tego zaworu od razu widać w postaci tzw. niedolania albo nadlewu na wypraskach. Moim zdaniem, kto raz widział, jak przebiega awaria pierścieniowego, ten już tego nie pomyli z żadnym innym zaworem – po prostu w całym cyklu wtrysku chodzi właśnie o to, żeby ciśnienie było tam, gdzie powinno. Właśnie dlatego zawór pierścieniowy to podstawa każdej profesjonalnej linii wtryskowej.
Często można się pomylić wybierając inne typy zaworów, bo w praktyce automatyki i mechaniki jest ich naprawdę sporo. Wtryskarki przemysłowe wykorzystują jednak specyficzne rozwiązania dopasowane do pracy z tworzywami sztucznymi. Zawór grzybkowy spotyka się głównie w układach hydraulicznych i pneumatycznych, głównie do sterowania przepływem cieczy czy powietrza, ale w zupełnie innym kontekście niż wtrysk. On nie nadaje się do precyzyjnego zamykania drogi uplastycznionego tworzywa podczas pracy ślimaka – po prostu nie wytrzymuje takich warunków i nie daje tej szczelności, która jest kluczowa w procesie wtrysku. Zawór trójdrogowy z kolei, to typowy element w układach rozdzielających lub mieszających media – np. wodę w instalacjach grzewczych – i jego zastosowanie w wtryskarce byłoby kompletnie niepraktyczne, bo nie zapewnia dynamicznego zamykania i otwierania drogi przepływu pod dużym ciśnieniem uplastycznionego polimeru. Termostatyczny natomiast – jak sama nazwa wskazuje – steruje przepływem w zależności od temperatury, czyli reaguje na wzrost lub spadek temperatury medium. Wtryskarki go nie używają do blokowania cofania się tworzywa, bo to zupełnie inny zakres działania. Najczęstszy błąd, który obserwuję na zajęciach czy w pracy, to mylenie funkcji różnych zaworów przez analogię z innymi dziedzinami – a wtrysk to tak naprawdę bardzo osobny świat, rządzący się swoimi prawami. W praktyce tylko zawór pierścieniowy został tak zaprojektowany, żeby automatycznie reagować na ruch ślimaka i ciśnienie tworzywa, blokując wsteczny przepływ. Reszta zaworów nie spełnia tych wymogów technologicznych i nie byłaby w stanie zapewnić takiej kontroli procesu, jakiej oczekują operatorzy przy produkcji wyprasek.