Odpowiedź jest trafna, bo skrócony czas odpowietrzania formy w prasowaniu tłocznym faktycznie prowadzi najczęściej do powstawania wad w wyrobach. Kiedy forma nie zostanie odpowiednio odpowietrzona, powietrze wraz z innymi gazami nie ma szansy wydostać się z wnętrza formy podczas procesu prasowania. W rezultacie w wypraskach pojawiają się pęcherze powietrza, porowatość, niedolewy czy nawet przepalenia materiału. Z mojego doświadczenia wynika, że to jest jedna z najczęstszych przyczyn reklamacji wyrobów tłoczonych – bo nawet jeśli powierzchnia wygląda znośnie, to wnętrze już może mieć defekty, których gołym okiem nie widać od razu. W praktyce przemysłowej zawsze zaleca się dbać o optymalny czas odpowietrzenia, bo to wpływa bezpośrednio na wytrzymałość, szczelność i powtarzalność jakości detali. Standardy branżowe, np. zalecenia producentów pras czy normy ISO dla przetwórstwa tworzyw, jasno wskazują, żeby nie bagatelizować tego etapu. Zbyt krótkie odpowietrzanie – nawet jeśli skraca cykl – to najprostsza droga do problemów z jakością i strat materiału. Moim zdaniem warto poświęcić chwilę dłużej na odpowietrzenie niż potem marnować czas na poprawki czy reklamacje klienta.
W procesie prasowania tłocznego dość łatwo można pomylić skutki różnych parametrów technologicznych, ale kluczowe jest rozumienie, co tak naprawdę powoduje skrócenie czasu odpowietrzania formy. Często można ulec złudzeniu, że skrócenie tej fazy poprawi właściwości materiału, zmniejszy zużycie energii czy zapewni lepszą powierzchnię detali. Jednak to błędne myślenie. Mniejsza ilość czasu na odpowietrzenie wcale nie sprawia, że wypraska jest mniej krucha – wręcz przeciwnie, obecność pęcherzy powietrza albo braku pełnego uformowania materiału może powodować osłabienie struktury lub nawet wewnętrzne pustki, ale to nie jest bezpośrednio kwestia kruchości tworzywa jako takiego. Gładkość powierzchni również nie wynika z krótkiego odpowietrzania – tu kluczowe są inne czynniki, jak stan powierzchni formy, temperatura czy ciśnienie. Często można się naciąć na to, że proces szybszy = tańszy, ale zmniejszenie czasu odpowietrzania nie przekłada się realnie na obniżenie zużycia energii, bo zamiast tego generuje straty z powodu konieczności poprawek czy nawet złomowania wadliwych wyrobów. Z mojego punktu widzenia, typowym błędem myślowym jest założenie, że każdy etap procesu można skracać bez konsekwencji dla jakości, a w rzeczywistości to właśnie faza odpowietrzania bywa kluczowa dla eliminacji wad typu porowatość czy pęcherze. Przemysłowe normy wyraźnie podkreślają, że dla uzyskania wysokiej jakości detali nie można pomijać lub skracać tej operacji – to elementarna zasada dobrego prasowania tłocznego. Warto na to zwracać szczególną uwagę.