Polietylen to jeden z najbardziej rozpowszechnionych tworzyw sztucznych, ale jego chemiczna odporność często sprawia problem przy próbach rozpuszczania. Zgodnie z tabelą, wśród dostępnych rozpuszczalników tylko benzen i czterochlorek węgla rozpuszczają polietylen (oznaczone symbolem '+'). W praktyce przemysłowej, choć czterochlorek węgla kiedyś był używany, dziś jest raczej unikany ze względu na toksyczność i wpływ na środowisko. Benzen jest klasycznym rozpuszczalnikiem do polietylenu – wiele podręczników chemicznych i technologicznych o tym wspomina, choć oczywiście dziś, z racji na ryzyko zdrowotne, często szuka się alternatyw. Jednak jeśli już musimy rozpuścić polietylen w laboratorium lub technikum, to właśnie benzen będzie zgodny z danymi z tabeli i historyczną praktyką branżową. Moim zdaniem, przy pracy z tworzywami zawsze warto dokładnie sprawdzać odporność chemiczną w tabelach producenta czy normach takich jak PN-EN ISO 1043 czy PN-EN ISO 1872. Praktycznie rzecz biorąc, rozpuszczanie polietylenu nie jest często spotykane w zwykłych zastosowaniach, bo ten materiał raczej się stapia niż rozpuszcza, ale w specyficznych sytuacjach, np. przy analizie laboratoryjnej, benzen rzeczywiście bywa wykorzystywany. Warto też pamiętać, że bezpieczeństwo pracy z benzenem wymaga stosowania odpowiednich środków ochrony indywidualnej, bo jest to substancja rakotwórcza.
Wybór odpowiedniego rozpuszczalnika do tworzyw sztucznych to temat, który często sprawia trudność, zwłaszcza gdy patrzy się tylko na ogólne właściwości chemiczne tych substancji. Z mojego doświadczenia, wielu uczniów zakłada, że skoro aceton lub alkohol etylowy dobrze radzi sobie z innymi polimerami, to zadziała również na polietylen. Niestety to jeden z najpopularniejszych błędów. W przypadku polietylenu, jego struktura makrocząsteczkowa i brak polarnych grup funkcjonalnych powoduje, że jest on wyjątkowo odporny na działanie większości popularnych rozpuszczalników. Octan etylu i aceton to rozpuszczalniki polarnych tworzyw, świetnie sprawdzają się przy polistyrenie lub poli(metakrylanie metylu), ale dla polietylenu są praktycznie bezużyteczne. Alkohol etylowy natomiast, z racji swojej polaryzacji i zdolności do tworzenia wiązań wodorowych, praktycznie nie wchodzi w reakcję z hydrofobowym polietylenem – jest tu zupełnie nieskuteczny. W praktyce laboratoryjnej, gdy potrzebujemy rozpuścić polietylen, korzystamy z rozpuszczalników niepolarnych, takich jak benzen czy (w przeszłości) czterochlorek węgla, bo tylko one są w stanie oddziaływać z długimi łańcuchami węglowymi tego polimeru. To wynik zarówno różnicy w polarności, jak i braku odpowiednich oddziaływań chemicznych z bardziej polarnymi cieczami. Tabela rozpuszczalności jest tu podstawowym narzędziem – jeśli pojawia się w niej znak minus przy danym rozpuszczalniku, to nie ma sensu próbować na siłę. Typowym błędem jest też kierowanie się łatwością dostępu do rozpuszczalnika, a nie rzeczywistą jego skutecznością wobec danego tworzywa. W branży chemicznej i przetwórczej zawsze zaleca się korzystać z danych producenta i norm branżowych, bo dobór rozpuszczalnika wpływa nie tylko na efektywność procesu, ale i na bezpieczeństwo oraz koszty.