Operator harvestera, który zauważy wyciek oleju z układu hydraulicznego żurawia, absolutnie nie powinien kontynuować pracy. Z punktu widzenia bezpieczeństwa i zgodnie z zasadami BHP oraz instrukcjami producenta maszyn leśnych, najważniejsze jest natychmiastowe zatrzymanie żurawia i opuszczenie go na ziemię. To minimalizuje ryzyko niekontrolowanego ruchu czy awarii, które mogłyby doprowadzić do groźnych wypadków albo zniszczenia sprzętu za setki tysięcy złotych. Wezwanie upoważnionego serwisu to nie tylko formalność, ale obowiązek wynikający z przepisów – osoba bez odpowiednich kwalifikacji nie powinna ingerować w układ hydrauliczny, bo grozi to pogorszeniem usterki, a nawet poważnymi obrażeniami (np. w wyniku rozszczelnienia przewodów pod ciśnieniem). Moim zdaniem ta procedura sprawdza się nie tylko na papierze – w praktyce często słyszy się o przypadkach, gdzie szybka reakcja operatora uchroniła maszynę przed poważną awarią. No i warto pamiętać, że wycieki oleju to też zagrożenie dla środowiska – nawet niewielka ilość rozlanego hydrauliku może zanieczyścić glebę. Dobrą praktyką jest też regularne sprawdzanie szczelności układów, ale jak coś się stanie – nie kombinować, tylko zostawić to fachowcom.
W sytuacji wykrycia wycieku oleju z układu hydraulicznego, niektórzy mogą uważać, że wystarczy tylko uzupełnić płyn w zbiorniku wyrównawczym albo po prostu pracować dalej, o ile maszyna jeszcze działa. Takie myślenie wynika często z chęci szybkiego wykonania zadania albo niewłaściwego podejścia do przepisów BHP. W praktyce każda nieszczelność w układzie hydraulicznym to potencjalne niebezpieczeństwo – olej pod wysokim ciśnieniem może nagle wystrzelić i spowodować poważne obrażenia, a dalsza praca z usterką pogłębia awarię, prowadzi do szybkiego zużycia elementów i może skutkować kosztownymi naprawami. Uzupełnianie samego oleju nie rozwiąże przecież źródła problemu – a wręcz może zamaskować powagę sytuacji. Samodzielna próba naprawy bez wyłączania silnika jest szczególnie ryzykowna, bo przy pracującym układzie łatwo o kontakt z gorącymi lub ruchomymi częściami, a często występujące tu ciśnienia rzędu kilkuset barów potrafią być naprawdę niebezpieczne. Standardy branżowe i dobre praktyki – zarówno w leśnictwie, jak i w szerszej branży maszynowej – mówią wyraźnie: sprzęt z nieszczelnością należy unieruchomić i przekazać do naprawy wykwalifikowanemu personelowi. Często spotykanym błędem jest też przekonanie, że „drobny wyciek nic nie szkodzi”. Tymczasem nawet niewielka ilość oleju hydraulicznego potrafi zanieczyścić środowisko i wpłynąć na bezpieczeństwo pracy. Z mojego doświadczenia wynika, że lekceważenie takich sytuacji kończy się nie tylko mandatem, ale i realnym zagrożeniem. Tak po ludzku – lepiej stracić trochę czasu na serwis, niż narazić siebie i innych na niebezpieczeństwo albo wysokie koszty napraw.