W przypadku prac leśnych na terenach podmokłych najlepszym wyborem zawsze będą harvestery z podwoziem gąsienicowym. Wynika to przede wszystkim z rozkładu nacisku na podłoże – gąsienice mają dużą powierzchnię styku z gruntem, przez co ciężar maszyny rozkłada się równomierniej. W praktyce oznacza to, że maszyna nie zapada się tak łatwo w grząskim terenie, a ryzyko uszkodzenia cennej warstwy gleby jest dużo mniejsze. To naprawdę ogromna różnica – sam widziałem, jak harvestery kołowe po prostu grzęzną w błocie, a gąsienicowe spokojnie wykonują robotę. Takie rozwiązania są szczególnie polecane w rejonach o podwyższonej wilgotności, torfowiskach czy terenach bagiennych. Zgodnie z normami i wytycznymi stosowanymi w gospodarce leśnej, minimalizowanie negatywnego wpływu na środowisko jest kluczowe – a to właśnie gąsienice najlepiej gwarantują. Warto też wiedzieć, że wiele firm specjalizuje się w modernizacji harvesterów i oferuje instalację specjalnych szerokich gąsienic, tzw. low ground pressure tracks, które jeszcze bardziej zmniejszają ryzyko uszkodzeń podłoża. Moim zdaniem, patrząc zarówno na aspekty praktyczne, jak i ochronę środowiska, zdecydowanie nie ma lepszej opcji na tereny podmokłe niż podwozie gąsienicowe.
Przy wyborze podwozia harvestera do pracy na terenach podmokłych łatwo wpaść w pułapkę myślenia, że im więcej kół czy bardziej zaawansowany mechanizm jazdy, tym lepiej. Jednak kołowe podwozie, nawet jeśli jest stosunkowo szerokie lub wyposażone w łańcuchy, nie zapewnia odpowiedniego rozkładu nacisku na podłoże w warunkach grząskich i nasyconych wodą. Koła punktowo obciążają glebę, przez co maszyna szybciej się zapada, a dodatkowo powoduje degradację struktury gleby oraz może niszczyć system korzeniowy drzew i roślin runa leśnego. Propozycja podwozia kroczącego teoretycznie brzmi nowocześnie – takie maszyny potrafią pokonać przeszkody i są świetne na terenach mocno nierównych, skalistych czy o dużych nachyleniach, ale zupełnie nie radzą sobie z rozlewiskami i bagnami, bo nogi też zapadają się w miękkim gruncie. Niektórzy myślą jeszcze o rozwiązaniach kołowo-kroczących, jednak to głównie koncepcje wykorzystywane w specjalistycznych pojazdach ratowniczych albo do zadań inżynieryjnych, a nie w praktyce leśnej na podmokłych gruntach. Tutaj wciąż najważniejsze jest maksymalne zminimalizowanie nacisku na podłoże – i właśnie to daje konstrukcja gąsienicowa. Z mojego doświadczenia wynika, że harvester z kołami czy nawet „pajączkiem” na mokradłach w końcu ugrzęźnie, a efekty takich prób to czasem uszkodzony sprzęt i straty w drzewostanie. Warto więc znać nie tylko teorię, ale i praktyczne konsekwencje danej decyzji – w tym przypadku tylko gąsienice spełniają wszystkie wymagania stawiane przez nowoczesną gospodarkę leśną i normy ochrony środowiska.