Prawidłowa odpowiedź to 550 kg, co wynika bezpośrednio z oficjalnej tabeli udźwigu dla modelu 700T – wszystko jest jasno pokazane na diagramie technicznym. Na pełnym wysuwie ramienia, czyli przy 10 metrach, udźwig żurawia 700T wynosi dokładnie 550 kg. W praktyce oznacza to, że przy takich parametrach nie wolno przekraczać tej wartości – każdy kilogram więcej może prowadzić do przeciążenia konstrukcji, co z kolei jest bardzo niebezpieczne zarówno dla operatora, jak i osób pracujących w pobliżu. W branży dźwigowej takie ograniczenia to nie tylko suche liczby, ale wyznacznik bezpieczeństwa – zgodnie z normą PN-EN 13001 oraz instrukcjami producenta każda praca żurawiem powinna być poprzedzona analizą tabeli udźwigu. Często się o tym zapomina w praktyce, a potem zdarzają się awarie. Moim zdaniem, najlepsza praktyka to zawsze robić sobie taki szybki rachunek jeszcze przed podniesieniem ładunku, zwłaszcza jeśli przenosimy coś na maksymalnym wysięgu. Dobrze też pamiętać, że różne czynniki, jak wiatr czy nieidealne ustawienie żurawia, mogą dodatkowo zmniejszyć realny udźwig. Warto mieć to z tyłu głowy, żeby działać pewnie i przede wszystkim bezpiecznie.
Patrząc na odpowiedzi inne niż 550 kg, można zauważyć pewną nieścisłość dotyczącą zrozumienia tabeli udźwigu i samej konstrukcji żurawia modelu 700T. Częstym błędem jest tutaj przyjmowanie, że większy żuraw zawsze podniesie więcej na końcu ramienia – niestety w praktyce jest zupełnie odwrotnie. Im dalej sięgamy wysięgnikiem, tym udźwig jest mniejszy, bo ramie działa jak dźwignia, zwiększając moment obciążający podstawę. Wskazanie wartości 450 kg czy 500 kg to typowy przykład niedoszacowania możliwości sprzętu, co może wynikać z pobieżnego spojrzenia na tabelę albo mylenia modeli 600T z 700T – różnice są wyraźne i mają znaczenie praktyczne. Z kolei 600 kg sugeruje zbyt optymistyczne podejście, jakby udźwig na pełnym wysuwie był taki sam jak przy mniejszym – a przecież wykres jednoznacznie pokazuje, że na 10 metrach ramienia dla modelu 700T mamy dokładnie 550 kg. Takie pomyłki mogą się brać z założenia, że konstrukcja jest bardziej wytrzymała, niż w rzeczywistości, albo z braku przyzwyczajenia do analizy dokumentacji technicznej. Bardzo ważne jest, by nie traktować tabeli udźwigu jak orientacyjnej podpowiedzi, tylko jak ścisłe ograniczenie wynikające z fizyki i przepisów. Ignorowanie tych danych prowadzi do ryzyka uszkodzenia sprzętu, utraty gwarancji, a nawet wypadków – już nie mówiąc o niezgodności z przepisami BHP i zaleceniami producenta. Z mojego doświadczenia wynika, że największa pewność w pracy bierze się właśnie z dokładnego opanowania takich podstawowych parametrów sprzętu.