Nadzór doraźny przy ścince drzew o średnicy nieprzekraczającej jednej długości użytecznej prowadnicy to praktyka zgodna z ogólnie przyjętymi procedurami w leśnictwie i branży drzewnej. Takie zadania są uznawane za mniej ryzykowne, bo pozwalają operatorowi na pełną kontrolę nad narzędziami, a sam proces ścinki zwykle nie generuje nieprzewidywalnych zagrożeń dynamicznych. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet jeśli ktoś dopiero zaczyna pracę z pilarką, to przy takim zakresie średnic sprzęt nie sprawia większych problemów – bardzo ważne jest jednak, żeby przestrzegać zasad BHP i polegać na fachowym nadzorze właśnie w formie doraźnej. To oznacza, że osoba nadzorująca pojawia się w miejscu pracy w momencie rozpoczęcia zadania, ocenia warunki i upewnia się, że pracownik wykonuje czynności zgodnie ze sztuką. Tak jest napisane w większości instrukcji zakładowych oraz w wytycznych BHP Lasów Państwowych. Warto dodać, że w sytuacji, gdy mamy do czynienia z drzewami grubszymi, uszkodzonymi czy potencjalnie niebezpiecznymi, wymagany jest już ścisły, stały nadzór lub nawet praca zespołowa ze specjalistycznym sprzętem. Ale tu, przy standardowych średnicach, nadzór doraźny całkowicie wystarcza i jest zgodny z praktyką, a jednocześnie pozwala uczyć się na realnym materiale pod okiem osoby doświadczonej.
Często spotyka się błędne przekonanie, że nadzór doraźny wystarczy nawet przy bardziej niebezpiecznych rodzajach prac w leśnictwie, takich jak usuwanie złomów, wywrotów lub ścinka wyjątkowo grubych drzew. W rzeczywistości, tego typu zadania wymagają znacznie większego doświadczenia, zaawansowanego zaplecza sprzętowego oraz – według obowiązujących przepisów BHP i instrukcji zakładowych – również stałego, bezpośredniego nadzoru lub pracy zespołowej. Usuwanie złomów i wywrotów jest szczególnie ryzykowne, bo drewno może być pod naprężeniem lub niestabilne, przez co jedno nieprzewidziane zachowanie materiału może doprowadzić do bardzo poważnego wypadku. W takich sytuacjach nadzór doraźny to zdecydowanie za mało – konieczny jest ktoś doświadczony przy pracowniku przez cały czas, a nie tylko na początku pracy. Podobnie rzecz ma się z usuwaniem drzew z pękniętym pniem, bo takie drewno często łamie się w nieprzewidywalny sposób. Natomiast ścinka wyjątkowo grubych drzew (znacznie powyżej długości prowadnicy) to już zadanie dla zespołu ludzi oraz przy użyciu dedykowanych technik i sprzętu, a nadzór musi być stały i bardzo rygorystyczny, zgodnie z normami bezpieczeństwa. Z mojego punktu widzenia, wiele nieporozumień wynika z przyzwyczajeń starszych pracowników, którzy lekceważą formalne wymogi BHP, ale to właśnie one pozwalają unikać poważnych wypadków. W praktyce nadzór doraźny stosuje się tylko w mniej skomplikowanych przypadkach, gdy ryzyko jest ograniczone – właśnie takich jak ścinka drzew o średnicy nieprzekraczającej jednej długości prowadnicy. W każdym innym scenariuszu to zbyt duże uproszczenie i może prowadzić do tragicznych skutków.