Metoda grodzenia to w praktyce najskuteczniejszy i najpewniejszy sposób ochrony dużych powierzchni przed zwierzyną płową, czyli na przykład sarnami, jeleniami czy danielami. Chodzi tu o fizyczne odgrodzenie terenu specjalnie zaprojektowanymi ogrodzeniami, które uniemożliwiają dostęp zwierzętom do danego obszaru. Tego typu zabezpieczenia stosuje się zwłaszcza w szkółkach leśnych, uprawach młodego lasu czy nawet na plantacjach, gdzie presja ze strony zwierzyny jest naprawdę duża. Z mojego doświadczenia wynika, że dobrze zbudowane ogrodzenie o odpowiedniej wysokości (najczęściej powyżej 2 metrów) oraz z solidnych materiałów praktycznie eliminuje szkody wyrządzane przez jelenie czy sarny – nawet na rozległych połaciach. Oczywiście, jest to rozwiązanie kosztowne zarówno pod względem inwestycyjnym, jak i utrzymania, ale za to daje niemal stuprocentową skuteczność. W branży leśnej i rolniczej grodzenie uznaje się za standard zabezpieczenia terenów cennych przyrodniczo lub gospodarczo. Odradza się stosowanie jedynie środków chemicznych czy biologicznych na dużą skalę, bo są one mniej efektywne i wymagają powtarzania zabiegów. Moim zdaniem, jeśli mamy chronić większą powierzchnię i zależy nam na przewidywalności i trwałości ochrony, to właśnie grodzenie nie ma sobie równych.
Choć metody chemiczne czy biologiczne czasem wydają się kuszące – na przykład przez niższe koszty początkowe lub łatwość aplikacji – to jednak ich skuteczność na dużych powierzchniach jest raczej problematyczna. Chemiczna ochrona polega zwykle na stosowaniu repelentów, które odstraszają zwierzynę zapachem lub smakiem, ale w praktyce działają one krótkotrwale i wymagają częstego odnawiania, zwłaszcza po deszczu czy wietrze. Poza tym, na dużych areałach jest to nie tylko kosztowne, ale i uciążliwe logistycznie, bo trzeba regularnie kontrolować całą powierzchnię i ponawiać zabiegi. Z kolei metoda biologiczna, czyli wykorzystanie organizmów żywych do odstraszania zwierzyny (na przykład psy pasterskie czy nawet specjalnie wysiewane rośliny odstraszające), może dawać efekty lokalne, ale na dużą skalę raczej się nie sprawdza – zwłaszcza przy większym zagęszczeniu zwierząt. Często ludzie mylą skuteczność jednorazowego zabiegu z systemowym rozwiązaniem problemu. Co do metody kombinowanej, czyli łączenia różnych sposobów – to prawda, czasami łączy się środki, ale jeśli chodzi o duże powierzchnie, to i tak podstawa to fizyczna bariera. Kombinowanie różnych metod daje najlepsze efekty raczej na niewielkich działkach, gdzie można kontrolować wszystkie aspekty ochrony. Największym błędem jest zakładanie, że da się skutecznie chronić duże obszary samym środkiem chemicznym lub biologicznym – praktyka pokazuje, że to się zwyczajnie nie sprawdza. Standardy i dobre praktyki branżowe jasno wskazują grodzenie jako podstawową formę zabezpieczenia terenów narażonych na szkody od zwierzyny płowej.