Zawód: Operator maszyn leśnych
Kategorie: Bezpieczeństwo pracy Zabiegi leśne Narzędzia i osprzęt
Promień strefy niebezpiecznej podczas pracy wykaszarką faktycznie powinien wynosić co najmniej 10 metrów. Taki zapis wynika z przepisów BHP, ale też z autentycznych doświadczeń ludzi pracujących w terenie – wystarczy, że kamyk czy kawałek gałęzi niefortunnie odbije się spod głowicy i leci jak pocisk. W praktyce, bardzo łatwo nie zauważyć, jak daleko taki odłamek może polecieć. 10 metrów to odległość, która realnie zmniejsza ryzyko zranienia osób postronnych i zwierząt. Nawet jeśli wydaje się przesadzone, to niestety – obrażenia od przypadkowo wyrzuconych obiektów przez żyłkę, a czasem nawet przez urwaną część maszyny, są zaskakująco częste. Często się mówi, że to nie sama praca jest niebezpieczna, tylko rutyna – wielu operatorów wykaszarek bagatelizuje te zalecenia i dopiero wypadek uczy ostrożności. Warto pamiętać, że wyznaczenie takiej strefy to nie tylko wymóg prawny, ale też wyraz szacunku dla innych oraz po prostu zdrowy rozsądek. W ogrodnictwie profesjonalnym, np. przy pielęgnacji zieleni miejskiej, przestrzeganie tego dystansu to już właściwie standard – szczególnie tam, gdzie są przechodnie. Dobrą praktyką jest również oznaczenie tej strefy taśmą ostrzegawczą albo poproszenie osób postronnych o odsunięcie się na bezpieczną odległość. Dla własnego bezpieczeństwa warto mieć świadomość, jak łatwo z pozoru drobna czynność może doprowadzić do groźnego wypadku. Moim zdaniem, lepiej dmuchać na zimne, niż potem tłumaczyć się z zaniedbań.