Strefa niebezpieczna przy pracy z pilarką łańcuchową została określona w przepisach BHP oraz instrukcjach producentów – najczęściej przyjmuje się minimum 2 metry, jeśli instrukcja nie przewiduje inaczej. Wynika to z faktu, że podczas cięcia mogą odłupywać się fragmenty drewna, trociny, a czasem nawet odbicie prowadnicy czy niewłaściwe odbicie pilarki może powodować zagrożenie dla osób postronnych. 2 metry to taki, można powiedzieć, rozsądny margines bezpieczeństwa, który ogranicza ryzyko urazów spowodowanych przypadkowym uderzeniem, odłamkiem czy przemieszczającą się gałęzią. Z mojego doświadczenia wynika, że operator, który nie zapewnia sobie tej przestrzeni, bardzo łatwo może narazić siebie i innych na niepotrzebny kontakt z ostrzem. Branżowe standardy, np. przepisy bhp dla leśników czy wytyczne producentów Stihl, Husqvarna, podkreślają, że ta odległość powinna być zawsze zachowana, jeśli nie ma innych wyraźnych zaleceń. Często podczas pracy w terenie widzi się, jak ktoś stawia się zbyt blisko – to niepotrzebne ryzyko. Oczywiście, są sytuacje, gdzie trzeba tę strefę powiększyć, np. przy większych drzewach albo przy pracy w zespole. Ale 2 metry to takie absolutne minimum, które daje szansę na bezpieczne manewrowanie narzędziem i reagowanie na nieprzewidziane sytuacje. Warto o tym pamiętać, bo bezpieczeństwo jest jednak priorytetem.
Wiele osób sądzi, że wystarczy trzymać się metr czy nawet pięć, czasem ktoś powie dziesięć metrów od pracującej pilarki, ale to już trochę mijanie się z rzeczywistością techniczną i przepisami. Oznaczenie strefy niebezpiecznej przy pracy z pilarką wynika przede wszystkim z prawdopodobieństwa nagłego odrzutu narzędzia, odłamków drewna oraz możliwości niekontrolowanego ruchu prowadnicy. Zbyt mała odległość, taka jak 1 metr, nie daje osobie postronnej żadnej realnej ochrony przed nawet podstawowymi zagrożeniami, bo już sama długość prowadnicy potrafi sięgać ponad 40 cm, a elementy mogą poszybować znacznie dalej. Z kolei wybierając 5 czy 10 metrów, można pomyśleć, że im dalej, tym bezpieczniej – i coś w tym jest, ale w praktyce takie wartości wprowadzałyby niepotrzebne utrudnienia organizacyjne na placu robót, zwłaszcza w lasach czy na placach budowy. W rzeczywistości strefa 2 metrów została przyjęta w standardach branżowych jako rozsądny kompromis – minimalna przestrzeń gwarantująca bezpieczeństwo, ale jednocześnie pozwalająca na sprawną pracę. Częstym błędem jest również sugerowanie się wyłącznie zdrowym rozsądkiem, bez znajomości przepisów rozporządzenia w sprawie BHP przy pilarkach lub instrukcji obsługi sprzętu, które precyzują minimalną odległość. Przesadnie duże strefy (np. 10 m) nie mają potwierdzenia w polskich przepisach – to raczej obiegowy mit, który czasem pojawia się w rozmowach, ale nie ma pokrycia w dokumentacji technicznej ani w wytycznych producentów. Warto za każdym razem odwoływać się do instrukcji konkretnej pilarki, a jeśli nie ma innych zaleceń – trzymać się tych 2 metrów jako podstawowej wartości zgodnej z dobrymi praktykami w branży leśnej i stolarskiej.