Ścinka drzew w klasie KO (czyli w drzewostanach odnowieniowych) zimą to rozwiązanie opierające się na wieloletnich obserwacjach praktycznych i wypracowanych standardach gospodarki leśnej. Najważniejsze jest tutaj to, że zimą, gdy podłoże leśne jest zamarznięte, znacznie ogranicza się ryzyko uszkodzenia nalotów i podrostów, czyli młodego pokolenia drzew, które ma przejąć funkcję starszego drzewostanu. Dzięki temu minimalizujemy straty w wartości przyszłego lasu. Zimą, kiedy gleba jest twarda, a śnieg dodatkowo amortyzuje upadające drzewa i gałęzie, szkody mechaniczne są znikome. Moim zdaniem warto też pamiętać, że w okresie zimowym drzewa są w spoczynku wegetacyjnym, więc ewentualne otarcia lub mikrourazy mają mniejszy wpływ na ich zdrowotność. Tak się przyjęło w leśnictwie i rzeczywiście – widziałem, jak ścinka zimowa pozwala zachować nawet bardzo delikatne naloty świerkowe czy jodłowe praktycznie w nienaruszonym stanie. W polskich warunkach klimatycznych wiele nadleśnictw wręcz planuje zręby główne właśnie na okres zimowy, by maksymalnie chronić młode pokolenie drzew. To jedna z tych praktyk, która w teorii i w realu świetnie się sprawdza. Warto też wspomnieć, że w zimie nie występuje aktywność większości szkodników, więc i z tego względu jest to dobry czas na takie prace.
Wybierając ścinkę drzew w innym terminie niż zimowy, łatwo ulec złudzeniu, że ciepłe pory roku będą lepsze, bo np. łatwiej się pracuje albo szybciej schną resztki pozrębowe. Jednak praktyka leśna oraz techniczne standardy gospodarki leśnej jednoznacznie pokazują, że ścinka wiosną, latem czy jesienią bardzo zwiększa ryzyko uszkodzeń nalotów i podrostów. W okresach, gdy gleba jest rozmoknięta lub piaszczysta, ciężki sprzęt i sama masa ścinanych drzew mocno ugniatają podłoże, uszkadzają systemy korzeniowe oraz młode pędy. Zwłaszcza wiosną i jesienią, gdy podłoże jest wilgotne, powstawanie kolein i zrywanie runa leśnego to codzienność. Latem natomiast roślinność jest w pełni wzrostu, więc każde mechaniczne uszkodzenie jest znacznie bardziej dotkliwe dla młodych drzewek. Jesień kusi, bo liście już opadły, ale ziemia nie jest jeszcze zamarznięta – to typowy błąd myślenia: wtedy szkody w podroście mogą być nawet większe niż latem. W wielu leśnictwach spotkałem się z opinią, że ścinka poza zimą to krótkowzroczność – wystarczy kilka sezonów i efekty widać w zmniejszonym odnowieniu naturalnym. W literaturze i instrukcjach LP jasno wskazuje się na zimę jako optymalny termin ze względu na ochronę młodego pokolenia drzew. Kluczowe jest zrozumienie, że ochrona nalotów i podrostów to inwestycja w przyszłość drzewostanu, a każdy nieprzemyślany ruch w innych porach roku może skutkować dużymi stratami zarówno ekologicznymi, jak i ekonomicznymi. Z mojego doświadczenia wynika, że ścinka zimą to po prostu mniej problemów później z uzupełnianiem odnowienia i walką z wtórnymi uszkodzeniami.