W tej sytuacji faktycznie najlepszym i najbardziej zgodnym z przepisami rozwiązaniem jest złożenie wniosku do Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ). Osoby z przewlekłymi chorobami, takimi jak stwardnienie rozsiane, często mają prawo do dofinansowania na zakup wyrobów medycznych, w tym wózków inwalidzkich. W praktyce wygląda to tak, że lekarz prowadzący (np. neurolog lub lekarz rehabilitacji) wystawia zlecenie na wózek, a następnie opiekun lub sama podopieczna mogą udać się z tym dokumentem do oddziału NFZ. Po uzyskaniu akceptacji zlecenia można wybrać wózek u wybranego dostawcy, który ma podpisaną umowę z NFZ. To rozwiązanie jest całkowicie zgodne z aktualnymi standardami postępowania i daje szansę na uzyskanie sprzętu dobranego do indywidualnych potrzeb pacjenta. Moim zdaniem warto też pamiętać, że wnioski do NFZ nie są bardzo skomplikowane, a lekarze mają doświadczenie w ich wypełnianiu. Dzięki tej procedurze pacjentka nie musi ponosić pełnych kosztów zakupu z własnej kieszeni, co przy długotrwałej chorobie jest ogromnym wsparciem. NFZ kontroluje też jakość sprzętu, więc można być pewnym, że wózek spełni odpowiednie normy bezpieczeństwa i funkcjonalności. Z mojego doświadczenia, to rozwiązanie daje największą gwarancję wsparcia dla chorych oraz pozwala uniknąć niepotrzebnych wydatków i formalności.
Przy rozpatrywaniu możliwości zaopatrzenia w wózek inwalidzki dla osoby chorej na stwardnienie rozsiane, bardzo często pojawiają się mylne wyobrażenia na temat roli różnych instytucji i sposobu finansowania takiego sprzętu. Ośrodek Pomocy Społecznej, choć pomaga w różnych sytuacjach bytowych, nie jest właściwą jednostką do załatwiania refundacji sprzętu medycznego – ich zadania obejmują raczej wsparcie finansowe czy organizacyjne, ale nie mają kompetencji do przyznawania sprzętu medycznego ze środków publicznych. Zakup wózka ze środków własnych pacjentki oczywiście jest możliwy, ale w przypadku osób przewlekle chorych to rozwiązanie jest nieoptymalne z punktu widzenia ekonomicznego i zdrowotnego. W Polsce istnieje bowiem cały system refundacji Narodowego Funduszu Zdrowia, który został właśnie po to stworzony, aby pacjenci nie musieli ponosić wysokich kosztów, a wyroby były zgodne z odpowiednimi normami. Częstym błędem jest też poleganie tylko na wypożyczalniach sprzętu medycznego – to rozwiązanie sprawdzi się raczej w sytuacjach krótkoterminowych, np. po kontuzji, podczas rehabilitacji lub gdy sprzęt jest potrzebny na chwilę. Pacjentka ze stwardnieniem rozsianym, będąca na rencie inwalidzkiej, ma stałą potrzebę korzystania z wózka, więc wypożyczanie byłoby mało praktyczne, drogie w dłuższej perspektywie i wiązałoby się z koniecznością regularnych formalności. Typowy błąd to mylenie tych instytucji oraz przekonanie, że wszystko trzeba załatwiać samodzielnie lub finansować z własnej kieszeni. W rzeczywistości najwłaściwszą ścieżką jest skorzystanie z procedury refundacyjnej NFZ, bo zapewnia ona bezpieczeństwo, oszczędność i dostęp do profesjonalnego sprzętu medycznego.