Balkonik rehabilitacyjny to faktycznie najczęściej polecany sprzęt dla osób starszych mających kłopoty z utrzymaniem równowagi i trudnościami w samodzielnym poruszaniu się w domu. Z mojego doświadczenia wynika, że zapewnia on naprawdę stabilne wsparcie, ponieważ opiera się na czterech nogach, co minimalizuje ryzyko upadku. Osoby w wieku pani Joanny bardzo często czują się niepewnie, nawet na krótkich dystansach, więc taki balkonik pozwala im zachować większą niezależność przy podstawowych czynnościach domowych, jak przejście do łazienki czy kuchni. Co ważne, większość modeli ma bardzo prostą regulację wysokości, więc można go łatwo dopasować do wzrostu podopiecznej, a gumowe zakończenia nóg zapobiegają poślizgowi nawet na śliskiej podłodze. W branżowych rekomendacjach (na przykład standardach rehabilitacyjnych i zaleceniach fizjoterapeutów) właśnie balkonik wymieniany jest jako pierwszy wybór w takich przypadkach, gdzie równowaga jest zaburzona, ale pacjent jest w miarę sprawny ruchowo i nie wymaga jeszcze wózka. Często spotykam się z sytuacjami, gdzie po wprowadzeniu balkonika starsza osoba szybciej odzyskuje pewność siebie i nawet poprawia się jej ogólna sprawność, bo więcej się rusza. To ma wpływ nie tylko na mobilność, ale i na psychikę – poczucie samodzielności jest dla wielu seniorów kluczowe. Warto dodać, że w przypadku poważniejszych ograniczeń, gdyby pani Joanna miała już znacznie ograniczony zakres ruchów, rozważa się inne sprzęty, ale na tym etapie balkonik sprawdza się najlepiej.
Wybór odpowiedniego sprzętu ortopedycznego dla osób starszych z zaburzeniami równowagi wymaga uwzględnienia kilku kluczowych czynników: poziomu sprawności ruchowej, siły kończyn górnych i dolnych, a także specyfiki trudności poruszania się w codziennym życiu. Często pojawia się przekonanie, że już sama kula łokciowa wystarczy do wsparcia osoby starszej. Jednak w praktyce taki sprzęt bardziej przydaje się osobom po urazach kończyn dolnych, którzy mają całkiem niezłą koordynację i równowagę. Kula łokciowa wymaga dużo siły w ręce i pewności w ruchu, więc w sytuacji pani Joanny – gdzie problemem jest ogólne zaburzenie równowagi – może wręcz zwiększać ryzyko upadku. Trójnóg inwalidzki jest sprzętem nieco stabilniejszym niż kula, ale nadal daje podparcie tylko w jednym punkcie. Owszem, lepiej się sprawdza u osób, które mają drobne trudności, ale nie przy większych zaburzeniach równowagi czy poczuciu niepewności przy chodzeniu. W dodatku trójnóg wymaga koordynacji podobnej jak przy lasce, więc nie rozwiązuje głównego problemu. Schodołaz z krzesełkiem to już w ogóle sprzęt specjalistyczny, przeznaczony raczej dla osób, które nie są w stanie samodzielnie wchodzić po schodach, często przy dużych ograniczeniach ruchowych. U pani Joanny, która jeszcze porusza się po domu, schodołaz byłby przerostem formy nad treścią i raczej nie jest praktycznym rozwiązaniem na co dzień. W branży opiekuńczej i według zaleceń rehabilitantów, w codziennych problemach z utrzymaniem równowagi i lekkimi zaburzeniami poruszania się, prym wiedzie właśnie balkonik. Niezależnie od tego, czy chodzi o krótki spacer po mieszkaniu, czy przemieszczenie się między pokojami, zapewnia on stabilność, jakiej nie mogą dać ani kule, ani trójnogi. To częsty błąd – wybierać zbyt prosty sprzęt, bo wydaje się łatwiejszy w obsłudze, ale w realnych warunkach domowych balkonik jest nieporównanie bezpieczniejszy. Moim zdaniem warto przy tego typu pytaniach zawsze myśleć o tym, jak minimalizować ryzyko upadku i zwiększać samodzielność chorego, bez zbędnego komplikowania życia czy używania zaawansowanych urządzeń, które nie są adekwatne do aktualnych potrzeb.