Spacery to zdecydowanie najlepszy wybór dla osoby z dusznością wysiłkową i nie jest to przypadek. W praktyce rehabilitacji oraz profilaktyki chorób układu oddechowego, spacery należą do najbardziej zalecanych, bo są umiarkowanie intensywne i łatwo je kontrolować. Dzięki temu nie powodują zbyt dużego obciążenia dla organizmu, co jest kluczowe przy ograniczonej tolerancji wysiłku. Moim zdaniem, regularne, spokojne spacery pozwalają stopniowo poprawiać wydolność fizyczną, a jednocześnie nie narażają na napady duszności czy groźne przeciążenia. Z własnego doświadczenia wiem, że wiele osób zmagających się z astmą czy POChP właśnie dzięki konsekwentnym spacerom zauważyło poprawę jakości życia. Standardy medyczne – chociażby zalecenia Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc – mocno podkreślają, by wysiłek fizyczny dostosowywać do możliwości pacjenta oraz ich wydolności. Spacery można wykonywać praktycznie wszędzie, nie wymagają sprzętu, a tempo łatwo dopasować do aktualnej formy. Dla osób z dusznością wysiłkową lepiej unikać nagłych zmian tempa czy intensywności. W sumie, jeśli ktoś pyta mnie o bezpieczną aktywność w takiej sytuacji, zawsze polecam regularne spacery, nawet krótkie, ale codzienne. To naprawdę działa i poprawia komfort życia. Nawet jeśli na początku dystans jest niewielki, to z czasem można go wydłużać, obserwując reakcję organizmu.
Wiele osób zakłada, że każda forma aktywności fizycznej będzie dobra i zdrowa, ale niestety w przypadku duszności wysiłkowej nie każda aktywność będzie bezpieczna. Wybierając np. biegi czy intensywne ćwiczenia fitness, łatwo o zbyt szybkie przeciążenie układu oddechowego i serca. Takie formy ruchu wymagają dobrej wydolności, a gwałtowne podniesienie tętna oraz intensywna wentylacja płuc mogą wręcz wywołać silny atak duszności. W praktyce klinicznej często spotyka się pacjentów, którzy po podjęciu zbyt forsownej aktywności zamiast poprawy czują duże pogorszenie – zadyszkę, kaszel, nawet lęk przed ruchem w przyszłości. Ćwiczenia siłowe natomiast, choć korzystne przy budowaniu masy mięśniowej, mogą prowadzić do wstrzymywania oddechu (tzw. manewr Valsalvy), co dla osób z problemami oddechowymi jest wręcz niezalecane. Intensywne serie lub podnoszenie ciężarów powodują skoki ciśnienia i mogą pogłębiać uczucie duszności. Ćwiczenia fitness, zależnie od rodzaju, często są dynamiczne i nastawione na wytrzymałość, więc bez wcześniejszej adaptacji i oceny stanu zdrowia lepiej je odłożyć na później. Typowym błędem jest myślenie, że „im więcej, tym lepiej”, jednak w duszności wysiłkowej kluczowe jest stopniowe, kontrolowane zwiększanie aktywności, najlepiej pod kontrolą specjalisty. Zgodnie z zaleceniami pulmonologicznymi i fizjoterapeutycznymi, najlepszą opcją na początek są spokojne spacery, które pozwalają obserwować reakcję organizmu i minimalizują ryzyko nagłego pogorszenia. Dopiero później, po poprawie tolerancji wysiłku, można rozważać inne formy aktywności, zawsze pod nadzorem i z dużą ostrożnością.