Objawy takie jak pochylona sylwetka, spowolnienie ruchów (bradykinezja), wzmożone napięcie mięśniowe, drżenie ręki i charakterystyczna, cicha oraz spowolniona mowa są wręcz podręcznikowe dla choroby Parkinsona. To wszystko wynika z zaburzenia funkcjonowania układu pozapiramidowego mózgu, szczególnie w zakresie niedoboru dopaminy w istocie czarnej. W praktyce można to zaobserwować na przykład u pacjentów, którzy mają trudności z rozpoczęciem ruchu, ale potem, jak już ruszą, to nadal ich ruchy są powolne i sztywne. Często taka osoba ma też charakterystyczny chód na małych krokach, z pogiętymi rękami i brakiem naturalnego współruchu ramion. Moim zdaniem, poza samą diagnozą, warto pamiętać, że w standardach leczenia stosuje się zarówno farmakoterapię (np. lewodopa), jak i rehabilitację ruchową, bo bez tego chorzy bardzo szybko tracą samodzielność. W pracy pielęgniarki czy opiekuna kluczowe jest dostrzeganie tych objawów wcześnie, bo odpowiednia interwencja może znacząco poprawić komfort życia. Dla mnie czasem najważniejszy jest tu praktyczny aspekt – jak szybko pacjent wstaje z krzesła albo czy potrafi się sam ubrać, bo te codzienne rzeczy najbardziej pokazują postęp choroby. Warto też wiedzieć, że nie każda sztywność czy drżenie znaczy Parkinson, ale zestaw tych konkretnych objawów mocno na niego wskazuje.
Objawy podane w pytaniu, choć mogłyby się wydawać na pierwszy rzut oka podobne do pewnych innych schorzeń neurologicznych czy reumatologicznych, mają jednak bardzo charakterystyczny zestaw, który pozwala je odróżnić. W przypadku choroby Alzheimera najbardziej na pierwszy plan wysuwają się zaburzenia pamięci, dezorientacja, trudności w rozpoznawaniu osób czy miejsc, a niekoniecznie spowolnienie ruchowe, drżenie czy sztywność mięśni. Oczywiście, pacjent z zaawansowaną demencją może mieć problemy z mową albo ogólną sprawnością, natomiast te objawy nie układają się tak typowo jak w chorobie Parkinsona. Często spotykam się z tym, że ludzie mylą te dwie jednostki, bo obie dotyczą osób starszych, ale przebieg i obraz kliniczny są zupełnie inne. Jeśli chodzi o zapalenie nerwów obwodowych, tutaj dominują drętwienia, mrowienia, czasem osłabienie siły mięśniowej, zaburzenia czucia, a nie wzmożone napięcie mięśni czy drżenie spoczynkowe. W dodatku zapalenie nerwów nie daje typowo problemów w zakresie postawy czy mowy – chorzy mają raczej trudności ruchowe wynikające z zaburzeń przewodnictwa nerwowego, nie z uszkodzenia ośrodkowego. Reumatoidalne zapalenie stawów natomiast, to choroba układu ruchu, ale jej głównymi objawami są obrzęki, ból i sztywność stawów (szczególnie rano), które prowadzą do ograniczenia ruchomości, ale nie powodują drżenia czy spowolnienia mowy. Typowym błędem jest tu utożsamianie wszelkiej sztywności z chorobami reumatycznymi, a drżenia – z problemami nerwowymi. W praktyce diagnostycznej najważniejsze jest więc dokładne zebranie wywiadu i obserwacja, bo niuanse objawów pozwalają na trafne rozpoznanie i późniejsze odpowiednie prowadzenie pacjenta zgodnie ze standardami neurologii lub reumatologii.