Pozostawienie poszkodowanej w pozycji, w której ją zastaliśmy, to naprawdę kluczowy element pierwszej pomocy przy podejrzeniu urazu kręgosłupa. Cała idea polega na tym, żeby nie pogłębiać ewentualnych uszkodzeń – nawet drobny ruch może spowodować poważne komplikacje neurologiczne, jak uszkodzenie rdzenia kręgowego czy trwały paraliż. Takie postępowanie to nie tylko teoria, ale najważniejsza zasada stosowana w ratownictwie medycznym, potwierdzona przez wytyczne Europejskiej Rady Resuscytacji i Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej. Jeśli osoba jest przytomna i nie zagraża jej bezpośrednie niebezpieczeństwo (np. pożar czy zalanie), nie powinno się jej ruszać, podnosić, obracać ani układać w żadnej innej pozycji. W praktyce – widząc kogoś, kto upadł z wysokości i narzeka na ból kręgosłupa, czy ma drętwienia kończyn, trzeba po prostu zatrzymać się i nie próbować "pomóc" poprzez przenoszenie czy układanie, tylko zadbać o wsparcie psychiczne, zapewnić bezpieczeństwo otoczenia i wezwać specjalistów. Z mojego doświadczenia wynika, że czasem ludzka chęć pomocy bierze górę i staramy się poszkodowanego „jakoś poprawić”, ale często mniej znaczy lepiej. To takie trochę „nie rób nic” – ale właśnie tego wymaga profesjonalizm. Oczywiście, są wyjątki, np. sytuacje z bezpośrednim zagrożeniem życia (ogień, zawalający się budynek), wtedy priorytetem jest ewakuacja. Jednak w standardowej sytuacji to właśnie pozostawienie w pozycji zastanej minimalizuje ryzyko dalszych szkód. Warto mieć tę zasadę z tyłu głowy, bo może uratować komuś zdrowie, a nawet życie.
W przypadku podejrzenia urazu kręgosłupa u osoby przytomnej, bardzo łatwo popełnić błąd, kierując się intuicją lub tym, co wygląda na logiczne rozwiązanie. Często widzi się, że ktoś chce ułożyć poszkodowaną w pozycji bezpiecznej, licząc na to, że tak jest „zgodnie z książką od pierwszej pomocy”, jednak to podejście jest właściwe tylko w sytuacji, gdy poszkodowana traci przytomność lub nie oddycha prawidłowo. Natomiast osoba przytomna z podejrzeniem urazu kręgosłupa powinna absolutnie zostać w pozycji, w jakiej ją znaleźliśmy. Próby unieruchamiania jej w pozycji neutralnej też są, moim zdaniem, trochę pułapką myślową – brzmi to bardzo fachowo, ale w praktyce oznacza manipulowanie ciałem poszkodowanej, które może pogorszyć jej stan. Co więcej, standardy ratownicze, zarówno polskie, jak i zagraniczne, jasno wskazują, żeby nie dokonywać żadnych zmian pozycji, jeśli nie ma najważniejszych wskazań, jak bezpośrednie zagrożenie życia. Unieruchamianie w pozycji półsiedzącej to już zupełnie nietrafiony pomysł, bo wymagałoby przesadzenia lub podniesienia poszkodowanej, co może skutkować przesunięciem uszkodzonych elementów kręgosłupa i pogłębieniem urazu. To typowy błąd wynikający z chęci „poprawienia komfortu” albo działania pod presją otoczenia, które naciska, żeby „coś zrobić”. Tak naprawdę, przy urazie kręgosłupa najważniejsze jest powstrzymanie się od działania i cierpliwe oczekiwanie na zespół ratownictwa medycznego, równocześnie dbając o bezpieczeństwo miejsca zdarzenia i wsparcie psychiczne poszkodowanej. Trzeba mieć świadomość, że nie każda interwencja jest dobra, a niektóre „pomocne” działania mogą być wręcz niebezpieczne. Najlepsi w branży ratowniczej powtarzają: „lepiej nie zaszkodzić” – szczególnie przy urazach kręgosłupa. Warto o tym pamiętać i nie ulegać presji, by działać za wszelką cenę.