Prawidłowe mierzenie tętna u osoby z zaburzeniami rytmu serca wymaga szczególnej dokładności. Tak naprawdę, to właśnie dlatego uciskamy tętnicę promieniową (czyli na nadgarstku, po stronie kciuka), używając do tego trzech środkowych palców – nie kciuka, bo on ma własne tętno i może wprowadzić w błąd. Czas pomiaru to pełne 60 sekund, co jest kluczowe u osób z arytmią, bo tylko wtedy można dobrze wychwycić nieregularności w biciu serca. Pomiar przez krótszy czas może dać mylące wyniki, szczególnie przy niemiarowym rytmie – wtedy nie da się po prostu przeliczyć wyniku na minutę. Mówiąc szczerze, praktycy opieki medycznej zawsze powtarzają, że tylko pełna minuta daje pewność, że żadne „skoki” czy „przerwy” w rytmie nie zostały przeoczone. Z mojego doświadczenia, takie podejście jest zgodne z wytycznymi Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego i ogólnie przyjętymi standardami pielęgniarskimi. Warto też dodać, że na oddziałach szpitalnych, gdy ktoś ma zaburzenia rytmu, to ten pełnominutowy pomiar jest standardem – czasem nawet dwa razy liczony dla pewności. No i jeszcze, trzy palce pozwalają lepiej wyczuć siłę oraz charakter fali tętna, co daje pełniejszy obraz stanu pacjentki. Takie drobne szczegóły robią różnicę w codziennej pracy opiekuna.
Poprawne mierzenie tętna u osoby z zaburzeniami rytmu serca wymaga bardzo precyzyjnego podejścia, a niestety nie wszystkie podane opcje to zapewniają. Przede wszystkim, uciskanie tętnicy promieniowej wszystkimi palcami przez 15 sekund jest nie tylko niekomfortowe dla podopiecznej, ale przede wszystkim skraca czas pomiaru, co przy arytmii może mocno zaburzyć wynik – nieregularne tętno nie daje się przeliczyć z krótkiego wycinka czasu na całą minutę. Stąd standard medyczny zaleca zawsze pełne 60 sekund. Dalej, tętnica szyjna jest bardziej wrażliwa i uciskanie jej trzema palcami, nie mówiąc już o kciuku, może być nawet niebezpieczne – można przypadkiem spowodować omdlenie czy nawet zaburzyć działanie baroreceptorów. W praktyce, nikt na oddziale nie mierzy tętna kciukiem, bo kciuk, jakby nie patrzeć, sam też pulsuje i można się po prostu pomylić. Częstym błędem myślowym jest przekonanie, że skoro tętno można znaleźć na tętnicy szyjnej, to można ją wykorzystać zawsze – a przecież promieniowa jest dużo bezpieczniejsza, łatwiejsza do znalezienia i nie niesie ryzyka omdlenia. Skracanie czasu pomiaru, zwłaszcza do 15 sekund, może się wydawać wygodne i szybkie, ale nie daje wiarygodnego wyniku, szczególnie przy arytmii – bo wtedy tętno potrafi się zmieniać z chwili na chwilę. Najlepszą praktyką jest więc spokojne przyłożenie trzech środkowych palców do tętnicy promieniowej i liczenie pulsu przez pełne 60 sekund – tak, jak zalecają zarówno polskie, jak i międzynarodowe standardy opieki.