Hortikuloterapia to metoda terapeutyczna wykorzystująca aktywność ogrodniczą, na przykład sadzenie, pielęgnowanie czy obserwację roślin, do wspierania zdrowia psychicznego i fizycznego. To właśnie dlatego ta forma zajęć jest najtrafniejsza dla osoby, która w przeszłości lubiła prace w ogrodzie i pielęgnację kwiatów. Takie działania nie tylko pozwalają utrzymać kontakt z dawnymi pasjami, ale też rozwijają sprawność manualną, koncentrację oraz poczucie sensu. W praktyce często widzę, że podopieczne z doświadczeniem ogrodniczym chętniej angażują się w pielęgnację roślin, co pozytywnie wpływa na ich nastrój i samoocenę. Zresztą według standardów pracy opiekuńczej, dobrym zwyczajem jest proponowanie aktywności zgodnych z wcześniejszymi zainteresowaniami podopiecznych – to zwiększa szanse na powodzenie terapii i lepszą integrację. Co ciekawe, hortikuloterapia bywa wykorzystywana nie tylko w domach opieki, ale też w szpitalach, ośrodkach rehabilitacyjnych i w pracy z osobami z zespołem otępiennym. Dobrze zaplanowane warsztaty ogrodnicze mogą być też okazją do nawiązywania relacji społecznych, bo praca z roślinami sprzyja rozmowom i współpracy. Moim zdaniem, jeśli ktoś w przeszłości lubił zajmować się kwiatami, to właśnie taka forma spędzania czasu wolnego będzie najbardziej skuteczna i satysfakcjonująca.
Wiele osób, analizując to pytanie, może pomylić nazwy terapii ze względu na ich łacińskie i nieco mylące brzmienie. Chromoterapia to oddziaływanie na organizm kolorami – stosuje się ją w celach relaksacyjnych czy poprawy nastroju, ale nie ma tu związku z pracą w ogrodzie ani tym bardziej z pielęgnacją kwiatów. Z mojego doświadczenia wynika, że czasami sugerujemy się skojarzeniem kolorów kwiatów z chromoterapią, jednak jest to tylko powierzchowna zbieżność i nie dotyczy praktyki ogrodniczej. Z kolei choreoterapia polega na terapii przez taniec i ruch; jej celem jest poprawa funkcjonowania psychicznego i fizycznego poprzez wyrażanie siebie ruchem ciała. W praktyce opiekuńczej choreoterapię proponuje się osobom chętnym do aktywności ruchowej – nie będzie to jednak odpowiednie dla kogoś, kto interesował się pielęgnacją roślin, bo tu chodzi raczej o działania manualne i kontakt z naturą. Hipoterapia z kolei jest formą rehabilitacji z udziałem koni i stosuje się ją głównie w pracy z dziećmi i dorosłymi mającymi zaburzenia ruchu lub niepełnosprawności intelektualne. Wspólne dla tych trzech błędnych opcji jest to, że żadna nie nawiązuje do pasji ogrodniczych podopiecznej i nie wykorzystuje jej wcześniejszych doświadczeń. Najlepsze praktyki w opiece zakładają indywidualizację podejścia i opieranie aktywności na dawnych zainteresowaniach – dlatego tylko hortikuloterapia realizuje ten standard, a inne odpowiedzi są po prostu nietrafione w tym kontekście. Łatwo tu popaść w pułapkę skojarzeń słownych albo ogólnego przekonania, że każda terapia to dobry pomysł – ale w praktyce kluczowe jest dobre rozpoznanie potrzeb i upodobań podopiecznego, a nie tylko wybór przypadkowej aktywności terapeutycznej.