Technika ręcznego obracania pacjenta zawsze powinna być wykonywana w kierunku do siebie. To wynika z zasad ergonomii pracy oraz bezpieczeństwa zarówno opiekuna, jak i pacjenta. Obracanie pacjenta w tę stronę pozwala na lepszą kontrolę ruchu i minimalizuje ryzyko urazu kręgosłupa opiekuna – szczególnie odcinka lędźwiowego. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli opiekun podchodzi blisko do pacjenta i przyciąga go do siebie, łatwiej jest użyć siły własnych nóg i tułowia, a nie samych rąk, co znacznie zmniejsza zmęczenie i pozwala zachować odpowiednią postawę. W przypadku pacjentów leżących bez drabinek do łóżka, ten sposób obracania jest nie tylko wygodny, ale i najbezpieczniejszy – mamy większą kontrolę nad ciałem pacjenta i możemy szybko zareagować, gdyby coś poszło nie tak. W praktyce na oddziałach pielęgniarskich i opiekuńczych zawsze uczą nas, żeby stać stabilnie, utrzymywać kontakt wzrokowy z pacjentem i bez gwałtownych ruchów obracać go właśnie do siebie, bo wtedy mamy najlepszą kontrolę i chronimy własne zdrowie. Takie postępowanie jest zgodne z zasadami BHP oraz standardami pracy w opiece długoterminowej. Osobiście uważam, że kto raz spróbuje tej techniki, szybko doceni jej zalety – naprawdę robi różnicę przy codziennej pracy z pacjentami.
Wiele osób, które dopiero zaczynają pracę z pacjentami leżącymi, często ma mylne wyobrażenie, jak powinno się ich bezpiecznie obracać. Często kierują się intuicją albo podpowiedziami samych pacjentów, myśląc, że to oni najlepiej wiedzą, jak chcą być przekładani. Jednak takie podejście rzadko idzie w parze z zasadami ergonomii i może prowadzić do niepotrzebnego ryzyka – pacjent nie zawsze ma świadomość, co jest bezpieczne dla niego i dla opiekuna. Jeszcze innym błędem jest dostosowywanie sposobu obracania do rodzaju podłoża – łóżka szpitalne i opiekuńcze są projektowane tak, by ich powierzchnia minimalizowała opór, ale to nie zmienia zasady, że kierunek obracania ma kluczowe znaczenie. Przekładanie pacjenta w kierunku od siebie jest niestety bardzo częstym błędem początkujących. Wynika to z myślenia, że wtedy łatwiej „przepchnąć” ciężar, ale w rzeczywistości prowadzi to do nadmiernego obciążenia kręgosłupa, zwłaszcza jeśli nogi i tułów nie są zaangażowane, a ruch wykonuje się tylko siłą rąk. Taka technika naraża zarówno pacjenta, jak i opiekuna na kontuzje. Moim zdaniem, podstawową kwestią jest tu znajomość zasad fizjologii ruchu oraz rekomendacji Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego, które wyraźnie wskazują, że obracanie w kierunku do siebie minimalizuje ryzyko urazu. Pamiętaj, że bezpieczeństwo i komfort podczas tych czynności zawsze powinny być priorytetem. W praktyce obserwowałem, że osoby stosujące błędne techniki szybciej się męczą i częściej zgłaszają bóle kręgosłupa. To pokazuje, jak ważne jest prawidłowe przyswajanie tych podstawowych zasad już na etapie nauki zawodu.