Owrzodzenia podudzi są jednym z najważniejszych powikłań przewlekłej niewydolności żylnej, zwłaszcza u osób starszych, które często mają ograniczoną mobilność. Moim zdaniem każdy opiekun powinien być szczególnie wyczulony na pierwsze objawy zmian skórnych na kończynach dolnych, bo z mojego doświadczenia to właśnie tam pojawiają się pierwsze sygnały ostrzegawcze – przebarwienia, obrzęki, uczucie ciężkości, a potem niestety owrzodzenia. W codziennej opiece dobrze jest regularnie kontrolować skórę podudzi, zwłaszcza u osób, które już mają oderwane fragmenty skóry, wycieki czy nawet niewielkie ranki. Zgodnie z zaleceniami Polskiego Towarzystwa Flebologicznego, profilaktyka opiera się nie tylko na odpowiedniej higienie i pielęgnacji skóry, ale też na stosowaniu kompresjoterapii, czyli specjalnych opasek lub pończoch uciskowych, które poprawiają odpływ krwi żylnej. Standardem jest też edukacja podopiecznego i jego rodziny – na przykład, jak ważne jest unikanie długotrwałego stania czy siedzenia bez ruchu i jak podnosić nogi, żeby poprawić krążenie. Niestety, nieleczone owrzodzenia potrafią prowadzić do ciężkich infekcji, a nawet amputacji, dlatego szybka reakcja i obserwacja są tutaj kluczowe. Szczerze mówiąc, znam przypadki, kiedy bagatelizowanie drobnych zmian kończyło się długotrwałym leczeniem szpitalnym. Warto więc pamiętać, że właśnie owrzodzenia podudzi są najczęstszym i najbardziej typowym problemem u seniorów z przewlekłą niewydolnością żylną.
Wiele osób błędnie zakłada, że przewlekła niewydolność żylna prowadzi bezpośrednio do pojawienia się żylaków odbytu lub przełyku, czy nawet owrzodzeń jamy ustnej, co jest dużym nieporozumieniem wynikającym najpewniej z podobieństwa nazw lub ogólnej wiedzy o problemach z krążeniem. Żylaki odbytu, czyli hemoroidy, mają zupełnie inny mechanizm powstawania – są związane głównie z lokalnym wzrostem ciśnienia w żyłach odbytu, na przykład na skutek przewlekłych zaparć, siedzącego trybu życia czy ciąży, a nie z ogólnym zaburzeniem odpływu żylnego z kończyn dolnych. Z kolei żylaki przełyku pojawiają się najczęściej u osób z zaawansowanymi chorobami wątroby, takimi jak marskość, gdzie dochodzi do wzrostu ciśnienia w krążeniu wrotnym, zupełnie niezwiązanego z niewydolnością żylną kończyn. Owrzodzenia jamy ustnej natomiast mają etiologię najczęściej związaną z urazami mechanicznymi, infekcjami, niedoborami witamin lub chorobami autoimmunologicznymi – nie mają żadnego praktycznego związku z układem żylnym kończyn dolnych. Moim zdaniem kluczowy błąd myślowy polega tu na utożsamieniu wszystkich żylaków, niezależnie od lokalizacji, z jednym patomechanizmem i przenoszeniu typowych powikłań niewydolności żylnej na inne narządy. Opiekun geriatryczny powinien zawsze brać pod uwagę, że przewlekła niewydolność żylna dotyczy głównie kończyn dolnych i to właśnie tam, zwłaszcza w rejonie podudzi, należy spodziewać się najgroźniejszych powikłań, jak owrzodzenia. Dobre praktyki wskazują na regularną ocenę stanu skóry u osób starszych, a nie szukanie zmian w obrębie jamy ustnej czy przełyku w kontekście tej choroby. Warto wracać do standardów i fachowej literatury, żeby nie popełniać takich uproszczeń w myśleniu.