Właściwe postępowanie przy krwotoku z nosa polega na posadzeniu poszkodowanej osoby z głową pochyloną lekko do przodu. Taka pozycja pozwala na swobodne wypływanie krwi z nosa, co jest bardzo ważne, bo zapobiega połykaniu krwi czy przedostawaniu się jej do dróg oddechowych – to potrafi być bardzo niebezpieczne, bo prowadzi nawet do wymiotów albo zachłyśnięcia się. Z mojej perspektywy, to rozwiązanie jest intuicyjne, ale w stresie łatwo o pomyłkę i odruchowo chcemy kogoś położyć lub odchylić głowę. Dobre praktyki zalecają uciskanie skrzydełek nosa przez kilka minut i spokojne oddychanie przez usta. W żadnym wypadku nie należy odchylać głowy do tyłu – to stary mit, który niestety bywa powielany. Jeśli krwotok trwa dłużej niż 20 minut albo pojawia się gorączka, trzeba wezwać lekarza. W pracy opiekuna warto pamiętać, że takie postępowanie minimalizuje ryzyko powikłań i jest zgodne z wytycznymi Polskiego Czerwonego Krzyża czy Europejskiej Rady Resuscytacji. Moim zdaniem, ta wiedza to podstawa dla każdego, kto pracuje z ludźmi, zwłaszcza w opiece.
Przy krwotoku z nosa częstym błędem jest kładzenie poszkodowanej osoby na plecach lub odchylanie jej głowy do tyłu. Wielu ludzi instynktownie robi właśnie tak, bo wydaje się, że to powstrzyma krew przed wypływaniem. Niestety, w rzeczywistości takie postępowanie może prowadzić do poważnych powikłań. Kiedy osoba leży na plecach albo ma głowę odchyloną do tyłu, krew spływa po tylnej ścianie gardła i jest połykana, co często kończy się nudnościami, wymiotami, a w skrajnych przypadkach nawet zachłyśnięciem – nie brzmi to dobrze, prawda? Jeszcze bardziej niebezpieczne może być położenie kogoś na brzuchu – wtedy ciężko kontrolować sytuację, a oddychanie może być utrudnione. Z mojego punktu widzenia często bierze się to z braku wiedzy albo powielania mitów, które są już dawno nieaktualne. Zasady udzielania pierwszej pomocy, które są obecnie rekomendowane przez organizacje takie jak Polski Czerwony Krzyż czy Europejska Rada Resuscytacji, jasno określają: osoba powinna siedzieć z głową lekko pochyloną do przodu i uciskać skrzydełka nosa. To nie tylko najbezpieczniejsze, ale i najbardziej skuteczne podejście. Warto przyswoić sobie tę procedurę i nie ulegać pokusie sięgania po nienowoczesne czy przypadkowe sposoby – dobre intencje nie zawsze idą w parze z bezpieczeństwem. Często spotykam się jeszcze z przekonaniem, że odchylenie głowy „pozwala krwi wrócić do organizmu” – to całkowita nieprawda. Krew nie powinna wracać, tylko swobodnie wypływać z nosa. Podsumowując, odpowiednie postępowanie to nie tylko kwestia wiedzy, ale też praktyki i jasnej świadomości, co faktycznie pomaga, a co szkodzi.