Udzielenie pierwszej pomocy przy krwotoku tętniczym polega głównie na jak najszybszym zatrzymaniu masywnego wypływu krwi. Właśnie dlatego opatrunek uciskowy i uniesienie kończyny mają kluczowe znaczenie. Krwotok tętniczy poznasz po tym, że krew jest jasnoczerwona i pulsuje, czasem wręcz tryska. W praktyce ratowniczej, zanim zacznie się kombinować z opaskami uciskowymi (które tak naprawdę są środkiem ostatecznym), zawsze najpierw próbujemy ucisku bezpośredniego na ranę. Opatrunek uciskowy to po prostu kilka warstw jałowej gazy lub nawet czysta tkanina, dociśnięta do rany i dodatkowo mocno zabandażowana. Uniesienie kończyny powyżej poziomu serca zmniejsza ciśnienie hydrostatyczne i spowalnia wypływ krwi. Z mojego doświadczenia – nawet jak sytuacja wygląda bardzo dramatycznie, to taki zestaw działa naprawdę skutecznie. Tak się uczy na wszystkich kursach KPP i BLS, to jest też zgodne z zaleceniami Europejskiej Rady Resuscytacji. Dobrze wiedzieć też, że jeżeli założony opatrunek przesiąka, to nie zdejmujemy go, tylko dokładamy kolejne warstwy i dalej uciskamy. Opatrunek uciskowy plus uniesienie kończyny to taki ratowniczy „złoty standard” na początek, zanim zdecydujesz się na bardziej drastyczne środki.
W praktyce udzielania pierwszej pomocy przy krwotoku tętniczym często spotyka się różne błędne przekonania na temat tego, jak skutecznie zatrzymać wypływ krwi. Jednym z najczęstszych błędów jest sięganie od razu po opaskę uciskową zamiast spróbować prostszych, mniej inwazyjnych metod. Opaska uciskowa (staza) powinna być stosowana wyłącznie wtedy, kiedy opatrunek uciskowy i ucisk bezpośredni nie są skuteczne lub gdy doszło do amputacji kończyny. Założenie jej powyżej rany może być groźne, bo całkowicie odcina dopływ krwi do dalszej części kończyny, co może prowadzić do martwicy czy nawet amputacji – w terenie ratowniczym uczy się, żeby tego unikać, jeśli da się krwawienie zatrzymać inaczej. Jeszcze większym błędem jest założenie opaski poniżej rany – to po prostu nie działa, bo krew nadal napływa do uszkodzonego miejsca i nie ma szansy się zatrzymać. Czasami ludzie myślą, że wystarczy zabezpieczyć ranę opatrunkiem osłaniającym i nic nie robić z kończyną – to niestety zbyt mało, bo taki opatrunek nie zatrzyma ciśnieniowego wypływu krwi z tętnicy, a brak uniesienia kończyny umożliwia dalszy masywny wypływ krwi. Typowym błędem myślowym jest też przekonanie, że każda opaska uciskowa rozwiąże sprawę szybciej i skuteczniej – to uproszczenie, które niestety w praktyce może prowadzić do poważnych powikłań. W rzeczywistości najlepszą, najbezpieczniejszą i rekomendowaną przez branżowe wytyczne metodą jest założenie opatrunku uciskowego bezpośrednio na ranę oraz uniesienie kończyny powyżej poziomu serca. To daje największą szansę na zatrzymanie krwawienia przy minimalnych szkodach dla poszkodowanego. Warto też pamiętać, że poprawne udzielenie pierwszej pomocy wymaga nie tylko wiedzy, ale też zdrowego rozsądku i znajomości priorytetów ratowniczych.