Wybór kuli łokciowej po stronie przeciwnej do chorego biodra, czyli w tym przypadku po stronie prawej, to rozwiązanie rekomendowane przez większość fizjoterapeutów i ortopedów. Chodzi o to, żeby podczas chodzenia odciążyć chore lewe biodro — kula po prawej stronie pozwala przenieść część ciężaru ciała na górną kończynę, co realnie zmniejsza nacisk na staw biodrowy. Takie postępowanie jest zgodne ze światowymi zaleceniami, np. wytycznymi Polskiego Towarzystwa Rehabilitacji czy Amerykańskiej Akademii Ortopedii. W praktyce, osoba z reumatoidalnym zapaleniem stawów i ograniczeniem ruchomości stawu biodrowego uzyskuje większą stabilność i bezpieczeństwo podczas chodu. Z mojego doświadczenia wynika, że stosowanie kuli po stronie zdrowej jest często intuicyjne dla pacjentów, bo czuje się wtedy lepsze wsparcie i równowagę. Oczywiście, trzeba pamiętać, żeby odpowiednio regulować długość kuli, bo to ma spore znaczenie dla ergonomii i komfortu. Często widuję, jak osoby starsze zaczynają od dwóch kul, ale potem szybko przechodzą na jedną — właśnie po stronie przeciwnej do chorego stawu, bo to daje najlepsze efekty przy zachowaniu samodzielności. Dodatkowo, takie rozwiązanie nie krępuje ruchów, pozwala na swobodne poruszanie się nawet po schodach czy w ciasnych pomieszczeniach. Generalnie to jest taki klasyk rehabilitacji i moim zdaniem bardzo praktyczne podejście, które sprawdza się w codziennym życiu.
Przy wyborze odpowiedniego sprzętu wspomagającego chodzenie dla osoby z ograniczoną ruchomością stawu biodrowego, nietrudno wpaść w pułapkę nadmiernego zabezpieczania lub zbytniego komplikowania sytuacji. Stosowanie ortezy biodrowej nie przynosi realnego odciążenia biodra w trakcie chodu, bo ortezy przede wszystkim stabilizują staw lub ograniczają jego zakres ruchu. W tym przypadku nie rozwiązuje to problemu przenoszenia ciężaru ciała i nie odciąża skutecznie stawu, a czasem wręcz może ograniczyć funkcjonalność i komfort pacjenta. Wybór dwóch kul pachowych wydaje się solidny, ale to rozwiązanie raczej dla osób po operacjach kończyn dolnych lub z bardzo dużymi zaburzeniami równowagi – trudno na nich swobodnie chodzić, są ciężkie i wymuszają nienaturalny sposób poruszania się. Kul łokciowych używa się najczęściej parami w okresie pooperacyjnym, przy obustronnych problemach lub kiedy oczekujemy pełnego odciążenia obu kończyn, ale dla jednostronnych zmian stawowych jest to niepotrzebnie uciążliwe. Najczęstszy błąd myślowy to przekonanie, że im więcej sprzętu, tym lepiej, albo że sprzęt musi być zawsze po stronie chorej nogi. Tymczasem zgodnie z dobrymi praktykami rehabilitacyjnymi, odciążenie pojedynczym sprzętem po stronie przeciwnej do chorego stawu zapewnia najlepszą biomechanikę ruchu. Kula łokciowa po stronie zdrowej pozwala na podtrzymanie ciężaru podczas fazy obciążenia chorej nogi, co realnie zmniejsza ból i ryzyko przeciążenia. Warto pamiętać, że dobór sprzętu musi być indywidualny, a zbyt inwazyjne rozwiązania — jak wspomniane dwie kule lub ortezy — mogą wręcz pogorszyć komfort życia u osób starszych lub z przewlekłymi schorzeniami narządu ruchu. Z mojego punktu widzenia, prostota i ergonomia wygrywają w tym przypadku; wystarczy jedna dobrze dobrana kula po stronie przeciwnej, żeby pacjent mógł chodzić pewnie i bezpiecznie.