Wskaźnik BMI (Body Mass Index) to bardzo popularne narzędzie do oceny masy ciała w stosunku do wzrostu. W branży medycznej i dietetycznej przyjęło się, że wartość BMI poniżej 18,5 oznacza niedowagę, czyli stan niedożywienia. To nie jest tylko sucha liczba – taki wynik może świadczyć o ryzyku niedoborów pokarmowych, zaburzeniach hormonalnych albo problemach z odpornością. Moim zdaniem, znajomość tej granicy to absolutna podstawa nie tylko dla dietetyka, ale i każdej osoby dbającej o zdrowie. W praktyce, jeśli pacjent ma BMI poniżej 18,5, zwykle lekarz zaleca dodatkową diagnostykę, bo taki stan może prowadzić do poważnych konsekwencji, np. osteoporozy czy problemów z koncentracją. Według wytycznych WHO to właśnie ta wartość jest granicą między normą a niedowagą. Warto pamiętać, że BMI to narzędzie orientacyjne i nie uwzględnia takich rzeczy jak masa mięśniowa czy indywidualna budowa ciała, ale mimo wszystko jest szeroko stosowane w praktyce. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby z niedowagą często nie zdają sobie sprawy z ryzyka, jakie niesie taki wynik, dlatego dobrze znać te progi – przydają się choćby w pracy z młodzieżą czy osobami starszymi. Na co dzień wyłapywanie niedowagi przy pomocy BMI ułatwia szybkie reagowanie na problemy zdrowotne.
Wskaźnik BMI to jedno z najprostszych narzędzi służących do wstępnej oceny stanu odżywienia organizmu. Często pojawiają się jednak nieporozumienia co do prawidłowych zakresów jego wartości. Przykładowo, zakres 25-29,9 to według międzynarodowych standardów, takich jak zalecenia WHO, wyraźnie strefa nadwagi, a nie niedowagi. Osoby w tej grupie mają zwiększone ryzyko chorób metabolicznych, ale zbyt niska masa ciała nie jest tu problemem. Zakres 18,5-24,9 obejmuje wartości uznawane za prawidłowe – człowiek z takim BMI z reguły nie jest narażony ani na powikłania związane z niedożywieniem, ani nadwagą, więc wskazanie tej grupy jako niedowagi jest nieporozumieniem. Z kolei wartość powyżej 30 to już otyłość, a więc sytuacja w ogóle odwrotna do niedowagi; tutaj zagrożeniem są zupełnie inne choroby, np. insulinooporność, cukrzyca typu 2 czy choroby serca. Częstym błędem jest mylenie tych zakresów ze względu na brak praktycznego wykorzystania tej klasyfikacji w życiu codziennym. Niestety, wiele osób pamięta ogólne pojęcia, ale nie kojarzy konkretnych liczb z odpowiednimi stanami klinicznymi. Moim zdaniem, warto wyćwiczyć umiejętność szybkiego przypisywania zakresów BMI do konkretnych kategorii – to przydaje się zarówno w pracy, jak i w życiu prywatnym, kiedy trzeba ocenić zagrożenie niedożywieniem lub otyłością. Podsumowując, tylko wartość poniżej 18,5 kwalifikuje się jako niedowaga według powszechnie przyjętych standardów, a pozostałe odpowiedzi odnoszą się do nadwagi, normy lub otyłości, co może prowadzić do nieprawidłowej oceny i błędnych wniosków zdrowotnych.