Zmiana pozycji co 2 godziny to obecnie powszechnie przyjęty standard opieki nad osobami leżącymi, szczególnie po złamaniach i u osób w podeszłym wieku. Takie postępowanie pozwala minimalizować ryzyko powstawania odleżyn, które mogą prowadzić do poważnych powikłań, np. zakażeń czy nawet martwicy tkanek. W praktyce wygląda to tak, że opiekun lub pielęgniarka co dwie godziny pomaga choremu zmienić pozycję – raz na bok, raz na plecy, raz na drugi bok. Moim zdaniem to nie jest tylko sucha teoria z książek – w szpitalach i na opiece długoterminowej naprawdę się tego przestrzega. Nikt nie liczy czasu co do minuty, ale rutyna dwugodzinna jest wygodna do zapamiętania i skuteczna. Dobrą praktyką jest zapisanie godzin zmian pozycji w dokumentacji, co też pozwala uniknąć pomyłek. Dodatkowo, warto stosować materace przeciwodleżynowe i dbać o suchą, czystą pościel. Z mojego doświadczenia osoby, które nie mają regularnie zmienianej pozycji, bardzo szybko zaczynają mieć problemy ze skórą – już po kilku godzinach mogą się pojawiać zaczerwienienia. Przestrzeganie tego schematu to nie tylko ochrona zdrowia pacjenta, ale też mniej pracy w przyszłości związanej z leczeniem powikłań. Zresztą, wszystkie podręczniki pielęgniarstwa mówią jasno – 2 godziny to taki złoty standard. Oczywiście, jeśli stan chorego tego wymaga, można ten czas skrócić, ale nigdy nie wydłużać.
Zbyt częsta lub zbyt rzadka zmiana pozycji osoby leżącej to częsty błąd wśród początkujących opiekunów. Z jednej strony, pomysł żeby obracać pacjenta co pół godziny może wydawać się bardzo sumienny, ale w praktyce jest to mało realne, a nawet niepotrzebne – prowadzi do niepotrzebnego niepokoju pacjenta, może zaburzać jego sen i komfort psychiczny. Takie postępowanie nie znajduje też potwierdzenia w standardach pielęgnacyjnych. Z drugiej strony, zbyt rzadkie zmiany pozycji – np. co 4 czy nawet 6 godzin – narażają pacjenta na bardzo wysokie ryzyko powstania odleżyn, szczególnie jeśli mamy do czynienia z osobą starszą i unieruchomioną po złamaniu. Skóra w takich przypadkach jest już zwykle cienka, słabiej ukrwiona i podatna na uszkodzenia. Wydłużanie interwału między zmianami pozycji często wynika z przekonania, że skoro pacjent się nie skarży, to wszystko jest w porządku. To niestety myślenie życzeniowe, bo odleżyny rozwijają się po cichu i na początku nie dają wyraźnych objawów bólowych. Często też spotyka się opinie, że materac przeciwodleżynowy wystarcza i wtedy nie trzeba obracać chorego tak często – to nieprawda, bo nawet najlepszy sprzęt nie zastąpi regularnej zmiany pozycji. Tylko zachowanie 2-godzinnego schematu pozwala realnie ograniczyć ryzyko powikłań. Warto pamiętać, że niektóre osoby wymagają nawet częstszej zmiany pozycji – wszystko zależy od stanu skóry i ogólnej kondycji, ale podstawą zawsze jest regularność i czujność. Przekonania o wystarczalności 4- lub 6-godzinnych przerw wynikają raczej z wygody lub braku świadomości problemu, a nie z aktualnej wiedzy medycznej.