Wybór ćwiczeń wzmacniających mięśnie miednicy mniejszej przy wysiłkowym nietrzymaniu moczu to przykład zastosowania nowoczesnych standardów fizjoterapii. Chodzi tu głównie o tzw. trening mięśni dna miednicy, bardzo często nazywany ćwiczeniami Kegla. Wysiłkowe nietrzymanie moczu polega na tym, że podczas kaszlu, kichania czy wysiłku fizycznego dochodzi do niekontrolowanego wycieku moczu. To właśnie mięśnie dna miednicy odpowiadają za prawidłowe zamknięcie cewki moczowej i utrzymanie moczu w pęcherzu. Jeśli są osłabione – pojawia się problem. Z mojego doświadczenia wynika, że regularne ćwiczenia, wykonywane poprawnie i konsekwentnie, potrafią diametralnie poprawić komfort życia takich osób. Coraz częściej podkreśla się też potrzebę indywidualnego dopasowania programu ćwiczeń, bo nie każda osoba ma taki sam stopień zaawansowania czy inne schorzenia towarzyszące. Standardy np. Polskiego Towarzystwa Uroginekologicznego czy zalecenia WHO wyraźnie wskazują, że przed wdrożeniem innych, bardziej inwazyjnych metod leczenia, zawsze warto rozpocząć od terapii ruchem. Co ciekawe, podobne ćwiczenia coraz częściej stosuje się także u mężczyzn, zwłaszcza po operacjach urologicznych. Najważniejsze to powtarzalność i technika – bez poprawnie wykonywanych ćwiczeń nie ma efektów. Warto dodać, że edukacja pacjenta i monitorowanie postępów to podstawa sukcesu.
Ćwiczenia mięśni miednicy mniejszej to bardzo konkretna metoda fizjoterapii i nie należy ich stosować bez wyraźnych wskazań. Jeśli chodzi o zapalenie pęcherza moczowego, tutaj podstawą leczenia jest farmakoterapia i higiena osobista, a aktywność fizyczna w zakresie mięśni dna miednicy nie ma potwierdzonej skuteczności w zwalczaniu infekcji. Czasem wręcz wysiłek fizyczny podczas ostrych objawów infekcji może pogorszyć samopoczucie pacjenta. W przypadku zwyrodnienia dolnego odcinka kręgosłupa, ćwiczenia wzmacniające miednicę mniejszą nie są standardem postępowania. Leczenie skupia się raczej na rozluźnieniu i wzmocnieniu mięśni grzbietu, brzucha oraz poprawie zakresu ruchu. Praca nad mięśniami dna miednicy nie rozwiązuje problemów bólowych ani nie wpływa na poprawę funkcji kręgosłupa. Zespół korzeniowy odcinka krzyżowego, który najczęściej jest wynikiem ucisku na korzenie nerwowe, również nie jest wskazaniem do treningu tych mięśni. Co więcej, przy ostrych dolegliwościach bólowych niewłaściwie dobrane ćwiczenia mogą pogorszyć stan zdrowia – to według mnie najczęstszy błąd w myśleniu, że 'każde ćwiczenia są dobre na wszystko'. Kluczowym aspektem jest tutaj indywidualizacja terapii i wybór metod zgodnych z aktualnymi standardami. Osoby z zespołem korzeniowym wymagają raczej terapii przeciwbólowej, często odciążenia kręgosłupa i dopiero później, po konsultacji z fizjoterapeutą, ewentualnego wprowadzenia odpowiednich ćwiczeń, ale niekoniecznie z tej grupy. Warto zawsze pamiętać, że ćwiczenia mięśni miednicy mniejszej są bardzo skuteczne, ale głównie, gdy mamy do czynienia z problemami urologicznymi czy położniczymi, a nie neurologicznymi czy ortopedycznymi w rejonie lędźwiowo-krzyżowym.