Właśnie tak powinien wyglądać prawidłowy kontrakt między opiekunką a podopiecznym – wszystko spisane na papierze, z jasno określonymi uprawnieniami i zobowiązaniami obu stron. W praktyce chodzi o to, żeby żadna z osób nie została zaskoczona zakresem obowiązków albo oczekiwaniami co do współpracy. Pisemna umowa daje poczucie bezpieczeństwa i porządku, bo w razie jakichkolwiek wątpliwości zawsze można do niej zajrzeć. W branży opiekuńczej takie kontrakty są już standardem, zwłaszcza w krajach Europy Zachodniej czy w profesjonalnych agencjach opiekuńczych w Polsce. Moim zdaniem to naprawdę rozsądne podejście – przecież chodzi o zdrowie, komfort i zaufanie. W dobrej umowie jest miejsce na szczegóły: godziny pracy, zakres czynności (np. pomoc w higienie, gotowaniu, towarzyszenie u lekarza), ale też prawa podopiecznego, np. do prywatności czy współdecydowania o niektórych sprawach. Ważne, że taki kontrakt nie ogranicza się tylko do jednej strony, bo opieka to cały proces, w który zaangażowani są oboje – i opiekunka, i osoba potrzebująca pomocy. Z mojego doświadczenia wynika, że kiedy wszystko jest jasne na piśmie, to i współpraca układa się lepiej, a ewentualne konflikty można szybko rozwiązać, bo mamy do czego się odwołać. Niby formalność, a w rzeczywistości klucz do dobrej, profesjonalnej opieki.
Wiele osób myśli, że wystarczy dogadać się ustnie lub że kontrakt powinien skupiać się tylko na jednej stronie – na przykład na obowiązkach opiekunki albo podopiecznego. Takie podejście jednak często prowadzi do nieporozumień i niejasności. Ustne ustalenia, nawet jeśli wydają się wystarczające na początku, z biegiem czasu mogą być zupełnie inaczej interpretowane przez każdą ze stron. Brak spisanego kontraktu sprawia, że trudniej rozwiązać spory czy wyegzekwować swoje prawa. Podobnie jest, gdy umowa opisuje tylko obowiązki jednej strony – wtedy łatwo pominąć potrzeby lub prawa drugiej osoby, przez co współpraca staje się niewyrównana i mniej profesjonalna. W praktyce opiekuńczej sprawdza się wyłącznie podejście całościowe, gdzie obie strony mają swoje jasno określone prawa i obowiązki na piśmie. To zgodne z dobrymi praktykami branżowymi i wymaganiami wielu instytucji – np. agencje opiekuńcze czy domy pomocy zawsze stawiają na pisemne ustalenia. Typowym błędem jest też przekonanie, że kontrakt powinien dotyczyć tylko tego, co robi opiekunka, a nie tego, jak współpracują obie osoby razem. Tymczasem skuteczna opieka opiera się na wspólnym działaniu – podopieczny też ma swoje zadania, np. współpracę czy wyrażanie zgody na określone zabiegi. Z mojego punktu widzenia, brak pisemnego kontraktu albo jego jednostronność to najczęstsze źródło problemów i konfliktów w praktyce zawodowej opiekunów. Profesjonalizm wymaga, by wszystko było jasno ustalone na piśmie, z wyraźnym podziałem ról i odpowiedzialności. To nie tylko formalność, ale przede wszystkim narzędzie budowania zaufania i dobrej relacji opiekuńczej.