Motywowanie podopiecznego do samodzielnego wykonywania czynności życia codziennego to sedno pracy opiekunki środowiskowej, jeśli chodzi o kształtowanie prawidłowych nawyków samoopieki i samopielęgnacji. To nie tylko teoria – codzienna praktyka pokazuje, że nawet przy ograniczeniach zdrowotnych czy motorycznych, zachęcanie do podejmowania nawet najprostszych czynności, jak umycie zębów czy ubieranie się, pomaga utrzymać sprawność i poczucie własnej wartości. Z mojego doświadczenia wynika, że podopieczni, którym daje się szansę na samodzielność, częściej zachowują motywację do dbania o siebie, mniej popadają w apatię czy zniechęcenie. Zgodnie z zasadami pracy opiekuńczej w środowisku, wsparcie ma być aktywizujące, a nie wyręczające. Praktyka potwierdza, że takie podejście spowalnia procesy regresywne i pozwala osobie dłużej funkcjonować na wyższym poziomie samodzielności. W branży mówi się wręcz, że nie ma lepszej rehabilitacji niż codzienna aktywność, nawet przy drobnych trudnościach. Motywowanie nie polega na zmuszaniu, tylko na podpowiadaniu, jak można coś zrobić inaczej, na docenianiu wysiłku. Moim zdaniem to najważniejsze narzędzie opiekunki – czasem krótkie słowo wsparcia daje więcej niż cała godzina wyręczania.
Wybierając inną odpowiedź, można było się kierować dobrymi chęciami, ale w pracy opiekunki środowiskowej liczy się podejście aktywizujące, a nie bierne czy wyręczające. Spełnianie wszystkich życzeń podopiecznego z myślą o jego stanie emocjonalnym może wydawać się opiekuńcze, jednak prowadzi często do utraty samodzielności i poczucia sprawczości. To taki typowy błąd, że nadopiekuńczość jest mylona z odpowiednią opieką – tymczasem osoba pozbawiona możliwości decydowania o sobie zaczyna się wycofywać, a jej stan psychofizyczny potrafi się pogorszyć. Wyręczanie w czynnościach samoobsługowych, choć czasem wygodne i szybkie, z reguły hamuje rozwój umiejętności i przyzwyczaja podopiecznego do bierności. Wielu opiekunów popełnia ten błąd z dobrego serca, żeby „oszczędzić” kogoś przed wysiłkiem, ale niestety efektem ubocznym jest spadek aktywności i utrata rutyny, która jest kluczowa dla rehabilitacji i utrzymania nawyków. Planowanie maksymalnej ilości obowiązków domowych też nie jest rozwiązaniem, bo nadmierne obciążenie zamiast motywować, może zniechęcić, a nawet pogłębić stres czy frustrację. Dobra praktyka branżowa mówi jasno: wsparcie powinno być dostosowane do możliwości, stopniowe i zachęcające do samodzielności, a nie polegające na przejmowaniu wszystkich zadań czy zarzucaniu obowiązkami. Wiele podręczników i szkoleń uczula na te pułapki – opiekunka ma być przewodnikiem, nie wykonawcą wszystkich czynności za podopiecznego, ani też nie powinna podchodzić do niego jak do pracownika. Klucz to indywidualne podejście i wspieranie rozwoju, a nie ograniczanie niezależności.