Kula pachowa to sprzęt rehabilitacyjny, który zdecydowanie najlepiej sprawdza się w sytuacji, gdy pacjent ma znaczną dysfunkcję ręki i potrzebuje przenieść ciężar ciała na barki, a nie na dłonie czy nadgarstki. Moim zdaniem, to rozwiązanie, które jest rekomendowane właśnie wtedy, gdy siła i stabilność w obrębie ręki nie pozwala na skuteczne oparcie się na kulach łokciowych czy innych pomocach wymagających chwytu i kontroli nadgarstka. Standardy fizjoterapeutyczne jasno wskazują, że kula pachowa, dzięki swojej konstrukcji, przenosi obciążenie na obręcz barkową, a nie na rękę, więc odciąża słabe lub uszkodzone elementy kończyny górnej. Bardzo często stosuje się ją na oddziałach ortopedycznych, np. po urazach nadgarstka, łokcia czy u osób po udarze, gdzie funkcja ręki jest poważnie ograniczona. Oczywiście, kula pachowa wymaga odpowiedniego dopasowania wysokości, żeby nie uciskać pachy, bo to może prowadzić do otarć lub uszkodzenia nerwów – moim zdaniem trzeba na to bardzo uważać. Co ciekawe, sprzęt ten umożliwia również większą stabilizację w przypadku problemów z równowagą albo u osób z ataksją. W praktyce w rehabilitacji bardzo docenia się możliwość równomiernego rozłożenia ciężaru, co przyspiesza powrót do pełnej sprawności. Sam spotkałem się z opiniami rehabilitantów, że kula pachowa to często jedyny wybór, kiedy pacjent nie jest w stanie używać nadgarstka ani dłoni, więc zdecydowanie warto znać to rozwiązanie i umieć je dobrać.
Prawidłowy dobór sprzętu rehabilitacyjnego to podstawa skutecznej terapii i poprawy samodzielności pacjenta. Często pojawia się mylne przekonanie, że kula łokciowa, laska wielopunktowa czy nawet balkonik są uniwersalne i można je zastosować w każdej sytuacji, gdy tylko pacjent ma problemy z poruszaniem się. Niestety, w przypadku znacznej dysfunkcji ręki, zwłaszcza gdy wymagana jest możliwość przeniesienia ciężaru ciała na barki, te rozwiązania się nie sprawdzają. Kula łokciowa wymaga sprawnej dłoni i nadgarstka – ciężar ciała rozkłada się tu głównie na przedramieniu i dłoni, więc u osób z osłabieniem ręki czy bólem chwytu będzie to wręcz niebezpieczne. Laska wielopunktowa, choć daje trochę więcej stabilności niż zwykła laska, również wymaga sprawnego chwytu i koordynacji ruchowej w obrębie ręki, więc nie jest dobrym wyborem przy poważnych ograniczeniach funkcji kończyny górnej. Balkonik natomiast jest sprzętem wspierającym przede wszystkim osoby z obustronnym osłabieniem kończyn dolnych lub zaburzeniem równowagi – nie nadaje się, gdy jedna z rąk nie może efektywnie uczestniczyć w podpieraniu się. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu uczniów i początkujących fizjoterapeutów nie zwraca uwagi na to, przez którą część ciała faktycznie przenoszony jest ciężar – a to kluczowa sprawa. Warto pamiętać, że standardy i dobre praktyki rehabilitacyjne wskazują na konieczność indywidualnego doboru sprzętu, z uwzględnieniem nie tylko rodzaju dysfunkcji, ale też siły, koordynacji i ogólnej sprawności pacjenta. W przypadku dysfunkcji ręki najważniejsze jest, by sprzęt pozwalał odciążyć słabą kończynę, a tego nie osiągniemy laska, balkonikiem czy kulą łokciową, jeśli ręka nie daje stabilnego podparcia. Takie błędy myślowe wynikać mogą z braku znajomości mechaniki ruchu i fizjologii wsparcia ciała – warto na to zwrócić szczególną uwagę, bo źle dobrany sprzęt może wręcz pogorszyć stan chorego.