10% spirytus kamforowy to taki klasyk w pielęgnacji osób z problemami oddechowymi, zwłaszcza przy zapaleniu oskrzeli. Działa trochę rozgrzewająco, więc nacieranie klatki piersiowej tym roztworem pomaga w rozluźnieniu zalegającej wydzieliny, dzięki czemu łatwiej ją później wykrztusić po oklepywaniu. W praktyce, jak ktoś opiekuje się osobą starszą czy dzieckiem z zapaleniem oskrzeli, taki spirytus stosuje się dwa razy dziennie, zgodnie z zaleceniami lekarza. Kamfora w składzie ma też działanie przeciwzapalne, co dodatkowo wspomaga proces leczenia. Takie nacierania są stosowane w domowej opiece medycznej od lat, to wręcz wpisane w tradycyjne metody pielęgnacji. Ważne, żeby nie stosować go na uszkodzoną skórę i oczywiście obserwować podopiecznego, czy nie pojawia się jakaś reakcja alergiczna. Spotkałem się z tym w praktyce i uważam, że to naprawdę skuteczne rozwiązanie, jeśli chodzi o wspomaganie leczenia zapalenia oskrzeli. Lekarze i pielęgniarki też często podkreślają, że spirytus kamforowy nie tylko rozgrzewa, ale i poprawia miejscowe ukrwienie, co ma znaczenie przy infekcjach dróg oddechowych. Oczywiście wszystko trzeba robić z wyczuciem i zgodnie z instrukcją, bo nadmiar też nie pomoże.
Gdy rozważamy różne preparaty do nacierania w przypadku zapalenia oskrzeli, łatwo się pogubić, bo na rynku jest mnóstwo roztworów o różnym przeznaczeniu. Sól fizjologiczna 0,9% – choć bardzo bezpieczna i szeroko stosowana w medycynie – służy głównie do płukania, nawilżania błon śluzowych lub przemywania ran. Nie ma właściwości rozgrzewających ani nie działa w taki sposób, by ułatwić odkrztuszanie wydzieliny z oskrzeli, więc nie przynosi efektu, o jaki nam chodzi przy nacieraniu klatki piersiowej. Podobnie jest z 3% wodą utlenioną – to środek dezynfekcyjny, który dobrze radzi sobie z bakteriami na powierzchni skóry czy ran, ale absolutnie nie nadaje się do wcierania w skórę na większych powierzchniach, bo może podrażniać i nie ma właściwości rozgrzewających. Jeszcze gorszym wyborem jest 3% kwas borny – kiedyś popularniejszy, dziś raczej odradzany przez specjalistów. Kwas borny ma działania toksyczne przy dłuższym stosowaniu i nie jest polecany do kontaktu ze skórą na dużych powierzchniach, zwłaszcza u dzieci czy osób osłabionych. Częstym błędem jest myślenie, że wszystko, co „dezynfekuje” lub „nawilża”, sprawdzi się wszędzie – niestety, w przypadku zapalenia oskrzeli kluczowe jest właśnie miejscowe rozgrzanie i poprawa ukrwienia, co umożliwia skuteczne oklepywanie i odkrztuszanie. No i oczywiście, każdy środek powinno się stosować zgodnie z jego przeznaczeniem oraz zaleceniami specjalistów – to podstawa dobrej praktyki pielęgniarskiej i opiekuńczej.