Prawidłowo – mycie kończyny górnej, czyli ręki u podopiecznego, zawsze kończy się na umyciu dłoni. To wynika z praktyki i wytycznych dotyczących higieny osobistej osób, które są pod opieką – dłonie są najbardziej narażone na kontakt z różnego rodzaju zanieczyszczeniami, bakteriami czy nawet resztkami pokarmu. Moim zdaniem to chyba najważniejszy etap, bo jak się człowiek zastanowi, to przecież właśnie dłońmi pacjent dotyka rzeczy codziennego użytku, a często w ogóle nie jest w stanie samodzielnie ich umyć. Poza tym, wg standardów pracy opiekunki środowiskowej, mycie zaczynamy od ramienia, przechodzimy przez przedramię, a kończymy na dłoni – zawsze w tym kierunku, żeby nie rozprowadzać brudu. Praktyka pokazuje, że jeśli zostawi się dłoń nieumytą na koniec, łatwo przenieść zanieczyszczenia z innych części ręki. Warto też pamiętać, że podczas mycia dłoni należy zwrócić szczególną uwagę na przestrzenie między palcami i paznokcie – tam najczęściej gromadzą się bakterie. Samo zakończenie mycia na dłoni to nie tylko kwestia porządku czynności, ale też profilaktyki zakażeń czy odparzeń. W szpitalach i domach opieki właśnie tak to się robi. Mycie pachy czy ramienia jako ostatniego etapu byłoby niezgodne z zasadami higieny i raczej niepraktyczne. Słowem – dłoń na końcu, bo to zdrowy rozsądek i standard branżowy.
W praktyce opiekuńczej zdarza się, że osoby początkujące mylą kolejność albo miejsce zakończenia mycia kończyny górnej. Często wynika to z mylnego założenia, że wystarczy umyć większą powierzchnię skóry bądź te fragmenty, które wydają się mniej narażone na zabrudzenia. Jednak kierowanie się takim rozumowaniem prowadzi do pominięcia dłoni, czyli tej części ciała, która u osób niesamodzielnych najłatwiej się brudzi i ma największy kontakt z drobnoustrojami. Kończenie na pachach lub ramieniu jest błędem metodologicznym, bo te fragmenty myje się najpierw, żeby właśnie nie przenosić zanieczyszczeń w kierunku dłoni. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet jeśli skóra pod pachą czy na ramieniu wydaje się bardziej problematyczna, to jednak dłonie są newralgiczne z punktu widzenia zarówno higieny, jak i komfortu podopiecznego. Przedramię także nie jest miejscem, na którym należy zakończyć – to część pośrednia, a nie końcowa. W standardach opieki zawsze podkreśla się kierunek mycia: od czystszego do bardziej narażonego. Typowy błąd myślowy polega na traktowaniu dłoni jako mało ważnego dodatku, tymczasem to ona jest kluczowa pod względem profilaktyki zakażeń oraz ogólnego poczucia świeżości u pacjenta. Pominięcie dokładnego umycia dłoni zwiększa ryzyko infekcji, a także nie spełnia wymogów dobrej praktyki zawodowej w opiece środowiskowej. Warto utrwalić sobie: zawsze kończymy na dłoni, bo taka jest logika i bezpieczeństwo pracy z osobami zależnymi. Z mojego punktu widzenia to jeden z fundamentów higieny w naszym zawodzie.